To miał być największy triumf sekcji bokserskiej Stali Rzeszów od kilkudziesięciu lat i był. Na 75-lecie klubu z ul. Hetmańskiej tytuł zawodowego mistrza Polski wywalczył Łukasz Różański. A wszystko miało miejsce podczas gali Knockout Boxing Night 7, pierwszej w Rzeszowie, która odbywała się na stadionie.
To była czwarta runda, do gongu została niespełna minuta, Różański zepchnął Ugonoha do lin i zaczął go okładać prawymi sierpowymi, dwa z trzech doszło bezpośrednio do głowy ciemnoskórego Polaka, lewy z dołu w wykonaniu rzeszowianina dokończył dzieła. Izu padł na deski i a sędzia Robert Gortat po doliczeniu do dziesięciu zakończył pojedynek. Gdańszczanin nie był w stanie się podnieść z ringu i tak jak jego dziewięciu poprzedników został znokautowany przez skromnego pięściarza rodem z Czarnej Sędziszowskiej.
Przed walką tylko lokalni patrioci wróżyli wygraną Różańskiego. – Chłopaki mówili, że Łukasz jest w gazie, a tamten dawno nie walczył. Łukasz wygra – zapewniał jeden z kolegów rzeszowianina przed walką wieczoru.
Dla reszty Polski faworytem był bardziej doświadczony i znacznie wyższy Izu. Ten jednak rozczarował. Kilka razy trafi Różańskiego, rozciął mu czoło, ale ani raz poważnie nie zagroził zawodnikowi Stali Rzeszów.
Dwie pierwsze rundy można uznać za wyrównane, choć stroną atakującą był Różański. Gdy zaczął się rozkręcać, Izu trafił go podbródkowym i ostudził zapędy faworyta miejscowej publiczności. Cały stadion była za Łukaszem i ten nie zawiódł swojej publiczności. Szybko wyciągnął wnioski, po kilkudziesięciu sekundach znów ruszył do przodu. W trzeciej rundzie Izu dwukrotnie wylądował na deskach, ale za każdym razem w porę się podnosił. Na początku czwartej rundy zdawało się, że wrócił do siebie, ale to było złudne.
Różański po walce założył pierwszy w karierze pas mistrzowski, ale nie cieszył się nim zbyt długo. Krótko po werdykcie oddał go swojemu wieloletniemu trenerowi Marianowi Basiakowi, który przed laty jako trener Stali Rzeszów miał wiele okazji, by cieszyć ze zdobycia tytułu mistrza Polski swojego podopiecznego, ale nigdy nie był to tytuł zawodowy.
Różański długo dziękował wszystkim za wsparcie, kibicom, trenerom i sponsorom. Wykazał się też szacunkiem do rywala. Podszedł do niego, gdy ten oszołomiony z trudem podnosił się z ringu, powiedział mu też wiele ciepłych słów, gdy było po wszystkim.
Dla Łukasza to może być początek nowej drogi w boksie zawodowym i szansa na coraz większe wyzwania.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"