Marcin Nowak: Nie nakręcamy się. Chcemy wygrywać. To przeciwnicy mają nas się bać [ROZMOWA]

Jak się ma 28 lat i jeździ się na żużlu, to?...
To chciałoby się mieć 21, żeby jeździć jako junior.

Jednostronny mecz z Kolejarzem Rawicz był ważny, bo trzeba było go odjechać, czy może także dlatego, żeby przed najważniejszymi starciami sezonu złapać trochę więcej wiatru w plecy?...
Moim zdaniem, tu nie chodziło o wiatr, ale bardziej o to, żeby w warunkach meczowych, bez oczywiście lekceważenia przeciwników, którzy po prostu mają teraz swoje problemy, posprawdzać różne warianty. Podczas normalnego spotkania ligowego nie ma czasu, żeby testować, sprawdzać, tylko trzeba gonić wynik.

Coś ostatnio pozmieniałeś w swoich motocyklach względem tych spotkań, które za bardzo ci nie wyszły?
To właśnie zmieniłem na te mecze, które mi nie szły za bardzo, a teraz wróciłem do starego. Już podczas treningów poczułem się tak, jak było wcześniej. Zobaczymy, co będzie dalej.

W sobotę Derby Południa z Unią Tarnów, kolejna rzeszowsko - tarnowska święta wojna i play-off. Półfinał pewnie też z Tarnowem. Trzeba dodać gazu. Koniecznie.
Jasne, że tak, ale popatrzmy na sytuację z innej strony. Przecież po zwycięstwie nad Kolejarzem, jesteśmy liderem (po rozegranym w sobotę innym zaległym meczu, w którym Kolejarz Opole zremisował 45:45 z Polonią Piła i zakończył już sezon, rzeszowianie zajmują drugie miejsce mając punkt mniej od ekipy z Opola. Rozmowa odbyła się po piątkowym spotkania z Rawiczem - przyp. red.). Tak naprawdę to przeciwnicy nas się mają bać, a nie my. Jesteśmy mocną drużyną. Udowadnialiśmy to w niejednym meczu w tym sezonie. Praktycznie z każdego spotkania wyrwaliśmy bonusa. Plan został zrobiony, że tak się wyrażę. Nie trzeba zawsze wygrywać na wyjazdach, trzeba po prostu wygrać u siebie taką ilością punktów, żeby wystarczyło na wyjazdy.

To filozofia na play-off?
Nie. Filozofia jest taka, żeby wygrywać wszystko. Zawsze, jak się stoi pod taśmą, to chce się zdobyć 3 punkty, ale nie zawsze jest to możliwe. Ludzie kochają sport za to, że jest nieprzewidywalny. W każdym meczu może się przecież wydarzyć wszystko.

Przed Tarnowem będzie trochę nerwów, czy nie będzie?
Nie, w żadnym wypadku. Po prostu robimy swoje. Krok po kroku zmierzamy do celu. Tak to wygląda. Nie nakręcamy się za bardzo na konkretną drużynę, tylko chcemy cieszyć kibiców swoją jazdą. Chcemy wygrywać mecze.

Z Unią postaracie się pojechać jak najlepiej?
Postaramy się, wygrać z Unią.