MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zadanie Asseco Resovii: wdrapać się na drugie miejsce!

Marek Bluj
Asseco Resovia ani myśli rezygnować z walki o złoto
Asseco Resovia ani myśli rezygnować z walki o złoto Sylwia Dąbrowa
Siatkarze Asseco Resovii dzięki zwycięstwu 3:1 z Politechniką pozostają w wielkiej grze o finał mistrzostw Polski. Rywali, którzy mają ten sam cel, mają godnych i zdeterminowanych.

Trwa pasjonująca rywalizacja o drugie miejsce na mecie sezonu zasadniczego PlusLigi, gwarantujące walkę o tytuł mistrza Polski. Stawka, o jaką grają trzy zespoły: PGE Skra Bełchatów, Asseco Resovia i Lotos Trefl Gdańsk, jest wyższa niż gra, bowiem poziom i wyniki niektórych spotkań są zaskakujące. Przed nami jeszcze pięć kolejek, pięć odcinków serialu, kto drugi do finału, bo mimo dwóch porażek z rzędu pozycja Zaksy jest niezagrożona. Nikt nie spasuje. Nikt nie może pozwolić sobie na straty punktów, a nawet setów, zwłaszcza resoviacy, którzy przede wszystkim muszą grać lepszą siatkówkę.

- Przeciwko Politechnice zagraliśmy lepiej, ale czy to oznacza, że drużyna wpadła już na ten właściwy tor, pokażą dopiero następne spotkania, będziemy to mogli określić po kiku meczach - uważa trener mistrzów Polski Andrzej Kowal, który po pojedynku z Politechniką zadowolony był ze wzrostu skuteczności w ataku swojej drużyny, twierdząc, że może to być ważny element w następnych spotkaniach.

A najbliższy mecz rzeszowski zespół rozegra już w ten piątek - na Podpromiu z ekipą Cerradu Czarnych Radom.

- To kolejny bardzo ważny dla nas mecz, mecz o życie. Musimy zagrać maksymalnie skoncentrowani, lepiej niż w Warszawie, bo to poziom naszej gry będzie decydował o wyniku tego spotkania, które jest teraz dla nas najważniejsze. Widzimy, jakie są wyniki, dlatego nie wybiegam w przyszłość, trudno bowiem przewidzieć, jaka będzie sytuacja za 3-4 nastepne kolejki - słusżnie zauważa szkoleniowiec znad Wisłoka.

Nie ulega wątpliwości, że przed sztabem szkoleniowym i zawodnikami Resovii wiele pracy nad poprawą jakości i systematyczności gry. Od tego zależy powodzenie starań o finał i obronę złota MP. - Nasza gra falowała, pozostawia jeszcze wiele do życzenia. To, co robimy na treningach, musimy przełożyć na grę, a ostatnie treningi wyglądały naprawdę bardzo dobrze, tak jak życzylibyśmy sobie tego. Mieliśmy czas, aby się skoncentrować, dobrze potrenować, przycisnąć - mówi Krzysztof Ignaczak, libero naszej drużyny, który w stolicy zaliczył udany występ, podobnie jak Dmytro Paszycki na Torwarze przypominający Dimę z tamtego sezonu.

- W Warszawie nie zaprezentowaliśmy jeszcze w pełni tego, co prezentujemy na treningach. To, co zagraliśmy, wystarczyło na Politechnikę, ale musimy pamiętać, że aby próbować wdrapać się na drugie miejsce i zagrać w finale, musimy wygrywać każde spotkanie. Wszystkie drużyny są groźne u siebie i na wyjeździe - kontynuuje „Igła”. - Czarni są ciekawą drużyną, mają kilku doświadczonych zawodników i kilku młodych oraz dobrego szkoleniowca, który na pewno poustawia zespół taktycznie. Będziemy mieć twardy orzech do zgryzienia, ale gramy u siebie, mam nadzieję, że publiczność dopisze, a my staniemy na wysokości zadania i pokonamy Czarnych zatrzy punkty - kończy Krzysztof.

Mecz z Czarnymi odbędzie się w piątek o godzinie 18, a nie - jak pierwotnie planowano - godzinę wcześniej. Wszystko dlatego, że zdecydowała się go pokazać na żywo stacja Polsat Sport.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24