Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Matka zamordowanej 35-latki: Błagam, Wysoki Sądzie, nie puśćcie tego mordercy na wolność! [ZDJĘCIA]

ram
Dramatyczna relacja matki 35-latki zamordowanej w Mielcu, w drugim dniu procesu oskarżonego o dokonanie tej zbrodni 40-letniego Pawła M. , jej męża. - To zabójca, morderca - szlochała w środę 63-letnia Wiesława Dziekan, zeznając przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu.

W Tarnobrzegu ruszył proces dotyczący głośnej zbrodni. 35-la...

Pośród świadków składających zeznania w drugim dniu procesu Pawła M. przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu, matka ofiary była tym najważniejszym.

Kobieta wiedziała wiele o relacjach między małżonkami i o gehennie, jaką przechodziła jej córka Agata i jej dwójka dzieci - obecnie 10-letnia Monika i 13-letni Dariusz.

- To wszystko, co mówił przed sądem ten morderca, to kłamstwo

- zaczęła.

Zeznając kobieta była bardzo roztrzęsiona i co rusz wybuchała płaczem. Na prośbę sądu relacjonowała chronologicznie to, co zapamiętała z okresu, kiedy pochodzący z Wrzaw (powiat tarnobrzeski) Paweł M. pojawił się w życiu jej córki, Agaty. I zamieszkał w ich domu w podmieleckich Rzędzianowicach.

- Poznała go przez internet. Przyszło toto do nas, oszust jeden. Agata była w nim bardzo zakochana, zaślepiona. Obiecywał jej złote góry, że na rękach ją będzie nosił, kwiaty kupował - zeznawała matka ofiary. - Mówił, że jest biznesmenem, że paczki wozi za granicę, firmę ma. A nie miał nic oprócz długów. Co zarobił to szło na alimenty, bo komornik and nim wisiał. Pracował trzy miesiące, zwalniał się i robił na czarno, żeby nie płacić. Oszust jeden! Kobieta przyznała, iż na początku była zadowolona, że Agata układa sobie życie na nowo po nieudanym związku. Jednak od znajomych słyszała same negatywne rzeczy o nowym chłopaku córki: - Ludzie mnie pytali: kogo ty przyjęłaś pod dach? Od ludzi i z internetu dowiedziałam się, że jest oszustem, dzieciorobem i złodziejem.

Wiesława Dziekan mówiła, że zaczęła wypytywać Pawła, czy miał żonę. Utrzymywał, iż jest kawalerem, z czasem miał przyznać, że miał żonę i dziecko, choć miał troje.

- Jego żona, bardzo dobra kobieta, nie wytrzymała, bo ciągle ją zdradzał - zeznawała matka Agaty. - Córka była zaślepiona, mówiła, że to ludzie z zawiści wypisują w internecie. A okazało się, że to wszystko prawda, jeździł do kochanek, które też okłamywał, że jest kawalerem.

63-latka zeznawała, że sielanka szybko się skończyła a Paweł zaczął się znęcać psychicznie i fizycznie nad jej córką i jej dziećmi. - Darka uderzył tak, że wybił mu zęby, wyzywał od bachorów. Monikę też wyzywał a Agatę zamykał w pokoju na klucz. Kilka razy prosiła: mamuś, mamuś wypuść mnie - relacjonowała przez łzy 63-latka.

- Kiedyś już nie wytrzymałam i powiedziałam mu, że jeśli jeszcze raz podniesie rękę na moją córkę albo wnuki to mu ślepia wyparzę gorącą wodą. Powiedział: odp... się stara k... ode mnie, bo siekierą ci łeb upier...

Pani Wiesława wtedy wyjeżdżała czasowo do pracy we Włoszech. Jej córka ukrywała przed nią to, co się dzieje w domu. Dopiero po czasie, kiedy uciekła od męża tyrana, wyjawiła wszystko.

- Kiedy Agata zaszła w ciążę, chciała wziąć z nim ślub. Prosiłam ją, błagałam, żeby nie wychodziła za tego oszusta, ale ona chciała to sformalizować - mówiła matka. - On nie chciał ślubu, kiedy powiedziała mu, że chce to ją pchnął na ścianę i uderzyła głową. Ona była zaślepiona. W końcu wzięli ślub potajemnie, kiedy byłam we Włoszech.

Końcem roku 2016 roku Wiesława Dziekan postawiła sprawę jasno: Paweł w jej domu mieszkać nie może. Wynajął dom w Zaleszanach a Agata wzięła dwójkę swoich dzieci oraz 2-miesięczną wspólną córkę i postanowiła zamieszkać z nim.

- Tam dopiero zaczęła się gehenna, o której dopiero później się dowiedziałam. Ten nóż, którym zamordował Agatę, pokazywał w Zaleszanach Darkowi i mówił, że to na nich i na matkę. Bił ją, wyzywał, poniżał, dzieci wyzywał, rozbijał im telefony, gdy chciały dzwonić do mnie - mówiła. - Nawet zgwałcił Agatę, a była wtedy w ciąży i poroniła.

W lipcu 2017 roku Agata postanowiła uciec z tego piekła. Wykorzystując fakt, że Paweł wyjechał do Niemiec po samochód, spakowała się, zabrała dzieci i wróciła do Rzędzianowic. Jej matka musiała wtedy jeszcze tydzień być we Włoszech.

- Zadzwoniła, przepraszała, pytała czy może wrócić do domu. Oczywiście, że tak córeczko, powiedziałam - zeznawała 63-latka. - Tam we Włoszech modliłam się, żeby on nie zrobił krzywdy jej i dzieciom. Bo to wariat. Kiedy przyjechałam, byłam szczęśliwa. Miałam znów moją córeczkę. Tydzień cieszyłam się, bo ten zabójca...

Mówiła też o tym, że rzekomo Agata (jak twierdzi Paweł M.) 11 sierpnia ubiegłego roku miała się z nim spotkać w Mielcu.

- Nie umawiała się z nim absolutnie, choć on ją śledził. Jeździł i śledził a tamtego dnia o godzinie 6 rano stał za kioskiem w Rzędzianowicach i obserwował, bo widziała go sprzedawczyni - mówiła matka. - Gdy Agata jechała do Mielca na spotkanie z dzielnicowym, prosiłam ją, żeby uważała, bo ten wariat może gdzieś być. I dzwoniłam też do niej. Powiedziała: mamuś, cóż może mi się stać? Jest biały dzień, pełno ludzi chodzi.

Kiedy minął czas przyjazdu autobusu, zaniepokojona matka próbowała bezskutecznie dodzwonić się do Agaty. Miała bardzo złe przeczucia.

- Monika ogladała telewizor. Powiedziałam, żeby przełączyła na inny kanał - szlochała Wiesława Dziekan. - Przełączyła i zobaczyłam na pasku informację, że w Mielcu zamordowano 35-letnią kobietę. Wiedziałam, że to moja córka… Błagam, Wysoki Sądzie, nie puśćcie tego mordercy na wolność! Moje wnuki są tak przerażone, że on przyjdzie i nas wszystkich wymorduje. Błagam!


ZOBACZ TEŻ: Akt oskarżenia ws. zabójstwa w Ustrzykach Dolnych

POLECAMY:

Na bulwary nad Sanem zjechało setki samochodów [ZDJĘCIA]

Pacjentka o szpitalu przeciwgruźliczym w Rzeszowie: Brud i smród

Taryfikator mandatów. Tyle zapłacisz za te przewinienia!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24