Metoda „na wnuczka” wciąż działa. 94-latek stracił 75 tys. zł

Starszy pan odebrał telefon od mężczyzny, podającego się za jego syna. Rozmówca płakał do mikrofonu aparatu, kiedy opowiadał, jak to prowadząc samochód spowodował wypadek, potrącił kobietę w ciąży, i to z tak tragicznym skutkiem, że dziecko w łonie matki zmarło, a ona sama została przewieziona do szpitala. Jest szansa - zapewniał mężczyzna starszego pana – że zdoła uniknąć odpowiedzialności karnej, ale natychmiast potrzebuje większej sumy pieniędzy. I niedługo do „tatusia” zapuka jego znajomy po odbiór gotówki.

Znajomy faktycznie pojawił się u seniora po kilkudziesięciu minutach, 94-latek wręczył mu plik banknotów o łącznej wartości ok. 75 tys. zł.

Tymczasem od chwili połączenia domniemany syn pozostawał w stałym kontakcie telefonicznym z ofiarą. I musiał być niezwykle sugestywny, skoro starszy pan ani na chwilę nie stracił przekonania, że rozmawia z synem. A ten w końcu oświadczył, że potrzebuje znacznie więcej gotówki, żeby nie trafić do więzienia.

Nie można wykluczyć, że ofiara zdobyłaby się na przekazanie kolejnej transzy gotówki, gdyby u niego nie pojawiła się córka. Natychmiast zorientowała się, czego właśnie jest świadkiem i przerwała połączenie.

Kampanie informacyjne i ostrzegające policji okazują się wciąż nie dość skuteczne, a starsi ludzie wciąż padają ofiarą oszustw „na wnuczka”, „na policjanta”, „na urzędnika”.

Przed kilku dniami oszczędności życia straciła w ten sposób 77-letnia rzeszowianka, do której zatelefonował rzekomy policjant z informacją, że jej wnuk potrącił ciężarną (znów!) kobietę. Za uwolnienie wnuka od kłopotów prawnych starsza pani przekazała obcemu mężczyźnie gotówkę i biżuterię wartości kilkudziesięciu tys. zł.

Podobnych przypadków na Podkarpaciu było tego roku kilkanaście.

- Przestrzegamy przed podejmowaniem w pośpiechu decyzji o przekazanie obcym osobom pieniędzy. Jeżeli odbierzemy podejrzany telefon od osoby podającej się za wnuczka, innego członka rodziny, policjanta czy też pracownika instytucji z prośbą lub żądaniem przekazania pieniędzy, możemy podejrzewać, że mamy do czynienia z oszustem – ostrzega policja.

I prosi przedstawicieli młodszego pokolenia, by uczulali swoich senioralnych członków rodziny przed podobnymi sytuacjami.