Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Baran: W kasynie mi nie poszło, ale znalazłem w Las Vegas bardzo wartościowego koszykarza

Tomasz Ryzner
Tomasz Ryzner
Dyrektor Miasta Szkła przekonał Mylesa Rasnicka, że Miasto Szkła Krosno to dobre miejsce na pierwszy kontrakt w Europie
Dyrektor Miasta Szkła przekonał Mylesa Rasnicka, że Miasto Szkła Krosno to dobre miejsce na pierwszy kontrakt w Europie Archiwum Michała Barana
Myles będzie grał osiem tysięcy kilometrów od swoich rodzinnych stron, czeka go duże wyzwanie, ale wierzymy, że dobrze się odnajdzie w Krośnie - mówi Michał Baran, dyrektor sportowy Miasta Szkła Krosno, który po raz trzeci przebywał na koszykarskim campie w Las Vegas

Pojechał pan do Las Vegas znaleźć koszykarza i go znalazł. Dlaczego wybór padł na Myles'a Rasnicka? (23-letni Amerykanin, 186 cm – red.)
Szybki, skoczny, dobry technicznie, z dobrym rzutem. W akademickiej lidze trafiał za trzy 45 procent rzutów za trzy. Grał w trzeciej dywizji, ale nie odstawał od obecnych na campie. Przeciwnie, wyróżniał się.

Dużo koszykarzy zjechało do Vegas?
Camp Michaela Harta jest najstarszy w USA. Była to 21 edycja. Obserwowaliśmy w akcji dwanaście drużyn, było też kilka rezerwowych. Pojawili się koszykarze na każdą pozycję. Można by z łatwością skompletować komplet obcokrajowców do naszej ekstraklasy.

Szybko pan uznał, że Myles, to jest ten facet?
Widziałem go w pięciu meczach. W drugim dniu campu złożyłem mu ofertę. W trzecim dniu został wybrany do drużyny All Star. Dał się zauważyć.

Jak przyjął propozycję z Polski?
Pozytywnie. Akurat spaliśmy w tym samym hotelu, co ułatwiło kontakt. Pomogła obecność Kevina Johnsona, którego znam z czasów jego gry w Kutnie. Skontaktowałem się z agentem Mylesa, przedstawiłem wizję rozwoju drużyny i doszliśmy do porozumienia.

Wojna na Ukrainie go nie odstraszała?
Nie wspominał nic o tym. Podpisaliśmy dwuletnią umowę.

To klasyczny playmaker?
Nie do końca, ale też nie interesował nas wyłącznie taki zawodnik. Z wszystkich koszykarzy, którzy wpadli mi w oko i byli w zasięgu, Mylesowi najbliżej do jedynki. Potrafi i lubi podać, wykreować akcję. Oczywiście chce się pokazać, dobrze sprzedać, ale nie jest to zawodnik samolubny.

Jaki to człowiek?
Robi bardzo dobre wrażenie. Otrzymał na uczelni prestiżową nagrodę, która docenia nie tylko dokonania sportowe, ale też sukcesy w nauce, wyznawane wartości. Mamy prawo sądzić, że do drużyny trafi dobry zawodnik i sympatyczny, inteligentny człowiek.

Wie coś o Polsce?
Na razie nic, ale to otwarty facet. Oczywiście czeka go wyzwanie, presja, inny system gry, będzie grał osiem tysięcy kilometrów od swoich stron, ale tak jest w sporcie zawodowym. Wierzymy, że dobrze się u nas poczuje.

Gdyby Myles odrzucił propozycję, to...
Trafiłby do nas ktoś inny. Przedstawiłem trenerowi cztery opcje z campu i trzy opcje zawodników z Europy. Dodam, że to nie ja wybierałem Mylesa, a jedynie proponowałem. Ostateczną decyzję podejmował trener Edmund Valeiko.

Myles jest biały. Wprawdzie czasy się zmieniają, ale pod nasza szerokością geograficzną zawodnik ciemnoskóry ciągle mocniej wpływa na wyobraźnię kibica.
Często taki koszykarz wykręca znakomite liczby, ale na koniec wynik drużyny niekoniecznie się zgadza. Oczywiście różnie bywa. Postawiliśmy na Mylesa, bo wierzymy, że dzięki niemu dobrze będzie grał cały zespół.

Dużo kosztuje taki koszykarz?
Jeśli porównać jakość zawodnika do kosztów, to cena była okazyjna. Mogę powiedzieć, że warto było pojechać do Vegas. Równolegle odbywała się letnia liga NBA. Wielki świat basketu. Spotkałem parę osób, które poznałem podczas wcześniejszych wyjazdów. Generalnie, wróciłem z Vegas w dobrym humorze.

Myles wie, o co ma grać z Miastem Szkła?
Oczywiście. Powtórzę, nie owijamy w bawełnę. Nie interesuje nas ósemka, play off, czwórka czy finał. Chcemy osiągnąć sukces, a jest nim tylko awans.

Skład jest już zamknięty.
Tak.

A Dariusz Oczkowicz? Co z nim?
Sprawa jest skomplikowana. Darek otrzymał propozycję, ale ta odbiega od jego oczekiwań. W tym roku będzie miał 42 lata. Chcieliśmy, aby odgrywał w zespole rolę weterana, mentora. Mamy do niego ogromy szacunek. Czas mija i wkrótce się okaże, czy rozegra dwudziesty sezon w Krośnie?

Ostatnia sprawa. Próbował pan w Las Vegas szczęścia w kasynie?
Zdarzyło się.

I jak? Udało się przywieźć ekstra dolary do Polski?
Nie udało, ale też nie poniosło mnie i nie nadszarpnąłem budżetu Miasta Szkła. Zainwestowałem 10 dolarów na jednorękim bandycie, ale długo sobie nie pograłem (śmiech).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24