Mielecki heliport może już działać

Na początku stycznia pojawiły się głosy, że oddane w listopadzie lądowisko, z którego nie można korzystać to skandal.

Jak, jednak kilkakrotnie powtarzał dyrektor szpitala Leszek Kołacz na uroczystym zakończeniu budowy, było ono dopiero pierwszym dużym krokiem w stronę oddania lądowiska do użytku.

- Zakończenie budowy i oddanie do użytku to dwie różne rzeczy - tłumaczy Aneta Dyka-Urbańska, rzecznik mieleckiego szpitala.

- W listopadzie stanęliśmy na płycie lądowiska, żeby je zaprezentować po zakończeniu prac budowlanych, ale już wtedy była mowa o tym, że czekają nas jeszcze procedury wpisania go do rejestru lądowisk, co jest poprzedzone wieloma formalnościami. A one trwają nawet kilka miesięcy od zakończenia budowy.

O możliwości funkcjonowania lądowiska zapytaliśmy Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, które potwierdza, że mielecki obiekt znajduje się już także na ich liście.

- W ub. tygodniu jeden z naszych pracowników był w Mielcu i zgłosił swoje uwagi, dotyczące jego funkcjonowania - mówi Justyna Sochacka, rzecznik LPR.

- Zgłosił m.in. niedogodności związane z drzewami znajdującymi się z pobliżu lądowiska - dodaje

Jak się okazuje, szpital chce dobrej współpracy z LPR i, choć formalnie po wpisie do rejestru ULC nie było już żadnych przeszkód, by z lądowiska korzystać, drzewa wyciął, aby wprowadzić dodatkowe udogodnienia ułatwiające pracę pilotom z Pogotowia. LPR teraz będzie lądować przy szpitalu, a nie na mieleckim lotnisku.