Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy bloku w Rzeszowie: tutaj mnożą się robaki!

Karolina Jamróg
Prusaki zalęgły się w jednym z mieszkań w bloku przy Broniewskiego.
Prusaki zalęgły się w jednym z mieszkań w bloku przy Broniewskiego. fot. Dariusz Danek
Mieszkańcy bloku przy ul. Broniewskiego 28a w Rzeszowie prowadzą wojnę z prusakami. Robactwo zalęgło się w jednym z mieszkań, ale po kilku miesiącach rozprzestrzeniło na całą klatkę.

- Wychodzą nocą, jeden za drugim. Teraz pewnie przez ten środek biegają trochę wolniej, są podtrute, więc można do robaka dobiec i go rozgnieść. Wcześniej to one były szybsze - mówi pani Gabriela, mieszkanka bloku.

Robak słoika nie odkręci

Mąka, ryż, przyprawy, cukier, nawet herbata. Wszystko trzeba wyjąć z opakowania, przesypać do słoików albo pojemników i mocno zakręcić. Dopiero wtedy mieszkańcy mają pewność, że nie wejdzie do nich robak. W kuchni pani Jadwigi takich słoików jest kilkanaście. Masło i serek na noc musi chować do lodówki.

- Uciążliwe jest to strasznie - podkreśla kobieta i pokazuje półkę, na której leżą słoiki i pudełeczka. - U mnie było kilka prusaków, dwa, może trzy, ale u innych sąsiadów? Dramat! - twierdzi.

Pukamy do mieszkającej piętro wyżej sąsiadki.

- Zaczęło się jakiś miesiąc temu. Potrafiły takim sznureczkiem przez mieszkanie przebiegać. Mamie raz w kosmetykach siedziały - skarży się dziewczyna.

- Spalić to mieszkanie. Od sufitu po wykładzinę! - krzyczy mężczyzna, który na widok dziennikarzy otworzył drzwi swojego mieszkania.

O które mieszkanie i którego lokatora chodzi?

- Mieszka tutaj jeden mężczyzna, ma problemy z alkoholem. Mówią, że u niego zalęgły się te robaki - podpowiada pani Gabriela.

- Mieszka ich tam dwóch. Nie mają światła, gazu, a z ich mieszkania można śmieci wywozić tonami! Bo chodzą po śmietnikach i zbierają co się da: metal, stare sprzęty. Jak otworzą drzwi od mieszkania to zapach taki że przez klatkę nie można przejść - krzywi się pani Jadwiga.

Będziemy je tępić

- Ludzie przesadzają. Opowiadają o tych dwóch mężczyznach jak o najgorszych. Że mają śmietnisko w domu. A to nieprawda - słyszymy w Miejskim Zarządzie Budynków Mieszkalnych na ul. Boruty - Spiechowicza.

Danuta Noga, kierowniczka Rejonu Obsługi Mieszkańców nr 2 wyjaśnia:

- Dezynsekcji było do tej pory trzy. Ostatnia dwa dni temu. Trzeba poczekać dwa tygodnie, żeby móc powiedzieć, że akcja się powiodła. Jeśli prusaki dalej będą żyć między ludźmi zastanowimy się, czy nie użyć mocniejszego środka - wyjaśnia.

Dezynsekcję przeprowadziła firma Blaberus - Zabiegi Higieny Sanitarnej z Rudnej Wielkiej.

- W tym mieszkaniu znaleźliśmy około setkę prusaków. Ale nie jest tak, że ten pan ma zapuszczone mieszkanie. Owszem, nie jest czysto, leżały kubki po kawie, czuć było dym papierosowy. Co do owadów niestety dwa dni temu nie udało nam się wejść do tego mieszkania. Żeby się pozbyć insektów trzeba jeszcze przeprowadzić 2, 3 dezynsekcje - wyjaśnia właściciel firmy Marcin Szpara.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24