Mieszkańcy osiedla Słocina w Rzeszowie mają dość ciągłych podtopień po opadach deszczu [WIDEO]

W Ratuszu od lat słyszą obietnice, lecz nie idą one w parze z żadnymi działaniami w kierunku tych inwestycji.

Burze i ulewne deszcze, jakie przeszły przez Rzeszów pod koniec czerwca, pokazały, że niewiele potrzeba, aby podtopić część osiedla. Szczególnie było to widać przy ul. Leszka Czarnego, gdzie układane worki z piaskiem nie zdołały całkowicie zatrzymać wody wdzierającej się na niżej położone posesje.

Mimo że od tamtej burzy i podtopień minęło kilka dni, to burza nadal jest na portalach społecznościowych. Mieszkańcy nie kryją wściekłości wobec bezczynności miasta w kwestii rozwiązania tego problemu.

Wykonanie kanalizacji przeciwdeszczowej to priorytet Rady Osiedla Słocina, która w piśmie do Urzędu Miasta na pierwszym miejscu stawia tę inwestycję.

- Na obecną chwilę nie ma nawet projektu kanalizacji, nie mówiąc o samej budowie sieci. Był też pomysł wybudowania zbiorników retencyjnych, które miały przyjąć pierwszą falę deszczówki. Niestety, w tej sprawie miasto nie potrafi się dogadać z Wodami Polskimi. Na Słocinie 1 ar ziemi kosztuje około 35 tys. zł. Ludzie pobrali kredyty i wybudowali domy. Teraz spłacają raty za budynki, które są stale podniszczane przez stojącą wodę. Jak jest większa burza i zaczyna się zalewanie posesji, to ze strony miasta możemy liczyć jedynie na worki z piaskiem - mówi Maciej Rąb, przewodniczący Rady Osiedla Słocina w Rzeszowie.

Wielokrotnie w sprawie Słociny na sesjach Rady Miasta Rzeszowa interweniował radny Jerzy Jęczmienionka.

- Miasto nie robi zbyt wiele, aby rozwiązać problem wód opadowych. Nie udrożnia się istniejącej sieci przeciwdeszczowej i nie buduje nowej. Wydawane są kolejne warunki zabudowy w miejscach, gdzie spływa woda. Miasto cały czas popełnia te same błędy. Jako radny osiedla cały czas zgłaszam te problemy na sesjach, jednak jestem pomijany - mówi.

Radny podkreśla, że większą uwagę miasto powinno zwrócić na program małej retencji. Przeznaczenie na dopłaty w tej sprawie zaledwie 150 tys. zł, w tak dużym mieście jak Rzeszów, z pewnością nie rozwiąże sprawy.

Przez podtopienia i podchodzące wody gruntowe strażacy ze Słociny muszą nadal czekać na nową remizę. W 2021 roku ruszyły pierwsze roboty przy budowie tego obiektu. Jednak pod wykopy podeszła woda i wykonawca zrezygnował z robót. Do tej pory nie udało się pozyskać nowego, inwestycja została wstrzymana, o co mają żal strażacy.

- Byliśmy u prezydenta Konrada Fijołka w sprawie kanalizacji i remizy. Powiedział nam to, co chcieliśmy usłyszeć, jednak nie poszły za tym żadne działania - mówi Kazimierz Hałoń, prezes OSP Słocina i członek rady osiedla.

- Zamiast budować kanalizację, to pieniądze idą na mniej przydatne rzeczy. Jak woda pozalewała posesje, to prezydent nawet nie przyjechał sprawdzić, jaka jest skala zniszczeń. Trzeba uregulować potok Młynówka, który przy większych opadach nie jest w stanie przyjmować wody i wylewa. Teren naszej remizy też będzie mniejszy i nieogrodzony jak w pierwotnym projekcie, ale oby zaczęli w końcu tę budowę, bo idzie to bardzo ciężko - dodaje prezes Hałoń.

Zwróciliśmy się do władz miasta z pytaniami o plany inwestycyjne na os. Słocina związane z kanalizacją przeciwdeszczową. Czekamy na odpowiedź.