Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Pogwizdowa Nowego podzieleni ws. włączenia do Rzeszowa

Wojciech Tatara
Zarówno Marek Chmaj , jak Stanisław Wota uważają, że troszczą się o dobro swojej wsi. Jeden widzi ją w  Rzeszowie, drugi - nie.
Zarówno Marek Chmaj , jak Stanisław Wota uważają, że troszczą się o dobro swojej wsi. Jeden widzi ją w Rzeszowie, drugi - nie. K.Kapica
We wsi powstały dwa komitety „za” i „przeciw” przyłączeniu Pogwizdowa Nowego do Rzeszowa. Spory trwają nawet w rodzinach.

Kwestia poszerzenia Rzeszowa i przyłączenia do stolicy Podkarpacia Pogwizdowa Nowego podzieliła mieszkańców tej miejscowości. Powstały dwa komitety - jeden zrzeszający zwolenników przyłączenie do Rzeszowa, drugi - przeciwników łączenia. Jedni w stosunku do drugich nie szczędzą sobie uszczypliwości i oskarżeń. Jeszcze daleko do końca konsultacji społecznych w gminie Głogów Młp., ale już można wyczuć nerwowa atmosferę.

Oba komitety zarzucają sobie nawzajem brak samodzielności i działanie na zlecenia rzeszowskiego, bądź głogowskiego ratusza.

-Przeciwnicy przyłączenia do Rzeszowa naszej miejscowości to w większości ludzie burmistrza Baja lub uzależnieni od niego.
Zaczynają działać kilka dni i to wszystko. Nie trafiają do nich żadne argumenty -mówi Marek Chmaj, zast. przewodniczącego komitetu będącego za przyłączeniem Pogwizdowa Nowego do Rzeszowa.

Inspiracje przez osoby trzecie zwolennikom przyłączenia zarzuca Stanisław Wota, lider komitetu sprzeciwiającego się przyłączeniu.

- Ten cały komitet popierający przyłączenie to głównie ludzie pracujący w urzędzie miasta lub miejskich spółkach, tj MPK. Ktoś ich podpuszcza i dają sobą manipulować. Dochodzi nawet do konfliktów w rodzinach, bo część jest za przyłączeniem, a część przeciw. Nic dobrego z tego nie wynika - wyjaśnia.

Obie strony twierdzą, że mają twarde argumenty i mogą je obronić, ale do spotkania panów nie udało nam się doprowadzić.

-Nie mam ochoty oglądać pana Woty i się z nim spotykać - usłyszeliśmy od wiceprzewodniczącego Chmaja.

Wyniki referendum sprzed kilku lat pokazują, że wieś jest podzielona na pół. Wtedy wygrali przeciwnicy przyłączenia - 52 do 48 procent. Jaka teraz byłaby tendencja? -Nie dowiemy się tego, bo burmistrz nie zrobił referendum, tylko konsultacje społeczne, w których mogą brać udział mieszkańcy całej gminy, czyli i miejscowości, których Rzeszów nie chce przyłączyć. To nieuczciwe, bo powinny głosować wsie, których to dotyczy. Nasza miejscowość wygląda jak Taplary z powieści „Konopielka”, gdzie boczne drogi są zaniedbane. Tutaj wszystko jest potrzebne i przyłączenia do Rzeszowa jest dużą szansą dla nas - mówi Marek Chmaj.

Inne zdanie na ten temat ma Stanisław Wota. -Przecież my wszystko, co potrzebne do życia, mamy w naszej miejscowości. Internet szerokopasmowy jest, wodociąg i kanalizacja są, gaz jest, nowy samochód strażacki został kupiony, remiza odremontowana, teraz buduje się nowoczesna halę sportową przy szkole i odbudowuje stadion. Jedyna różnica to wyższe opłaty i inny meldunek w dowodzie -uważa Wota.

Co na to wszystko burmistrz Paweł Baj, na którego terenie doszło do tak wyraźnego podziału wsi. -To są skutki próby przyłączeń miejscowości, które są robione na siłę, po zbójecku. Takie działanie doprowadza tylko do konfliktów. Konsultacje są takie same jak w Rzeszowie. Miasto chce nam przyłączyć jedną trzecia gminy, co będzie miało znaczenie dla pozostałych sołectw, więc każdy mieszkaniec ma prawo brać w nich udział - mówi burmistrz Głogowa Młp. Paweł Baj.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24