Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Rzeszowa są wściekli, muszą pokonywać zaspy, aby wejść do autobusu. Miasto chce ukarać konsorcjum za zaniedbania [ZDJĘCIA]

Beata Terczyńska, Wojciech Tatara, Barbara Galas
Trudne życie mają piesi w Rzeszowie. Ciężko im dostać się do autobusów przez zaspy i bryły śniegu. Niełatwo także chodzić po śliskich, zaśnieżonych chodnikach oraz przejść przez pasy na drugą stronę ulicy
Trudne życie mają piesi w Rzeszowie. Ciężko im dostać się do autobusów przez zaspy i bryły śniegu. Niełatwo także chodzić po śliskich, zaśnieżonych chodnikach oraz przejść przez pasy na drugą stronę ulicy Barbara Galas
Mieszkańcy Rzeszowa zżymają się od rana na zasypane przystanki autobusowe, chodniki i przejścia dla pieszych. Prezydent przyznał, że system odśnieżania ulic okazał się nie w pełni wydolny. Miasto zapowiada kary za zaniedbania dla konsorcjum odpowiedzialnego za zimowe utrzymanie dróg. 75 osób ręcznie udrażnia teraz chodniki i dojścia do przejść.

Po śnieżnym, niedzielnym ataku niżu Brygida wiele osób postanowiło zostawić dziś auta przed domami, licząc na to, że autobusami będzie im łatwiej i szybciej dostać się do centrum. Wcale tak nie było! Dużym trudem w ogóle okazało się przedostanie przez zaspy do pojazdów. Od rana odbieraliśmy skargi rozżalonych i zdenerwowanych mieszkańców.

- Miasto podnosi ceny biletów a nic w zamian nie dostajemy. Ulica Okulickiego w ogóle nie jest odśnieżona. Jako pasażer przychodząc na przystanek chcę normalnie wsiąść do autobusu. A co ma począć osoba na wózku czy o kulach? To absurd, co się wyprawia - narzekała pani Jadwiga.

Z kolei pani Maria, którą spotkaliśmy na przystanku przy ul. Langiewicza zwracała uwagę, że gdy odśnieżali chodniki, mogli od razu odśnieżyć przejście do autobusu.

Rzeszów nie radzi sobie z odśnieżaniem. Zdenerwowani mieszkańcy do władz miejskich: 'Przecież wczoraj pisaliście, że wszystko pod kontrolą"

- Bez pojęcia i bez logiki to zrobili! Na ul. Chmaja było pół metra śniegu. Aby nie brodzić tam w zaspach przeszłam dwa przystanki dalej. Może tu uda mi się wsiąść do autobusu w trochę lepszych warunkach - miała nadzieję.

Widzieliśmy, że na przejściu w kierunku wejścia do sądu w zamku był wydrążony tylko wąski korytarzyk w zaspie. Szeroki tak na jednego buta. Starsza pani próbowała się przedostać na drugą stronę przytrzymując się bryły śniegu. Bezskutecznie. Odeszła smutna, zrezygnowana.

Takich sytuacji było mnóstwo.

Zresztą ludzie wyrzucali to w komentarzach na portalu społecznościowym prezydenta. „Przecież wczoraj pisaliście, że wszystko pod kontrolą i że w ogóle ho ho jak to jest wspaniale. To jak w końcu jest?” - pytał internauta. „Odprowadzałam córkę do szkoły, młodsza w wózku i to była droga przez mękę. Wzdłuż Wieniawskiego pod domami ludzie sami odśnieżyli, ale wejścia na przejście zasypane. Przenosiłam wózek”.

Rzeszów nie był przygotowany na taką śnieżycę. Firma nie radzi sobie z odśnieżaniem, prezydent poprosił o pomoc strażaków OSP

A jak sytuację tłumaczył ratusz po zebranym sztabie kryzysowym?

- Jedno jest pewne: system odśnieżania ulic okazał się nie w pełni wydolny - przyznał prezydent Konrad Fijołek podając trzy przyczyny. - Pierwsza: wielkość opadów. Zawiodła komunikacja z zewnętrzną firmą, która odpowiada za odśnieżanie części ulic. Procedury koordynacyjne też należy dostosować do takiej skali kataklizmów.

Bartosz Gubernat z Kancelarii Prezydenta dodał, że ponieważ zdaniem Miejskiego Zarządu Dróg w Rzeszowie akcja prowadzona w ostatnich godzinach przez konsorcjum firm, które odpowiada za zimowe utrzymanie dróg, nie została wykonana w pełni satysfakcjonująco, MZD zapłaci tylko za wykonane prace, natomiast za zaniedbania na konsorcjum zostaną nałożone kary.

Doprecyzował, że sieć miejskich dróg objętych zimowym utrzymaniem na zlecenie miasta liczy aż 600 km. Z kolei powierzchnia chodników, ścieżek rowerowych i schodów to aż 812 tys. m kw. Prezydent o pomoc w odśnieżaniu chodników, przejść dla pieszych, przystanków i okolic budynków użyteczności publicznej poprosił strażaków z OSP (z 12 jednostek). Obok piaskarek i pługów do pracy skierowano także 75 osób, które ręcznie miały udrażniać chodniki i dojścia do przejść.

- Wszystkie miejskie służby postawione są w stan gotowości i ciężko pracują nad tym, żeby w mieście było jak najbezpieczniej. Dopóki warunki się nie uspokoją, nie będzie się dało idealnie wszystkiego odśnieżyć - tłumaczył Konrad Fijołek.

Na drogi wysypano już prawie 400 ton soli. Na ten sezon zimowy miasto przygotowało w sumie 3000 ton soli oraz 1500 ton piasku.

- Dzisiaj MPGK zamówiło dodatkowe 400 ton soli - dodaje Gubernat.

Ile obecnie piaskarek i pługów do odśnieżania pracuje na mieście?

- W pierwszych godzinach oraz podczas najbardziej intensywnych opadów w mieście pracowały 52 pojazdy. Na godzinę 13 w poniedziałek część z nich zjechała do bazy i pozostaje w gotowości do wyjazdu. W tym momencie pracuje natomiast 5 pługów na głównych ulicach i 12 mniejszych pojazdów na drogach IV i V standardu. Ich zadaniem jest poprawa tego, co zrobiono w nocy, m.in. poszerzanie przejazdów utorowanych podczas poprzednich przejazdów - twierdzi Gubernat.

Dodał, że aktualnie obok pojazdów mechanicznych w mieście pracuje 75 osób, które ręcznie udrażniają chodniki i dojścia do przejść.

Trudne życie mają piesi w Rzeszowie. Ciężko im dostać się do autobusów przez zaspy i bryły śniegu. Niełatwo także chodzić po śliskich, zaśnieżonych chodnikach oraz przejść przez pasy na drugą stronę ulicy

Mieszkańcy Rzeszowa są wściekli, muszą pokonywać zaspy, aby ...

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24