Mamy dużo drzew
Mamy dużo drzew
W Rzeszowie co roku sadzi się 300-400 nowych drzew. Z szacunków urzędników zajmujących się zielenią wynika, że w tej chwili mamy w mieście kilkanaście tysięcy drzew i ok. 20 tys. krzewów. Np. w parku przy ul. Dąbrowskiego rośnie 628 drzew.
Trzy rozłożyste jesiony są ozdobą skrzyżowania ul. Baldachówka i Grodzisko. To jedyne drzewa rosnące wzdłuż najazdowego parkingu.
Zostały tylko pnie
- Po ubiegłorocznej przycince wydawało się, że przez kilka miesięcy wreszcie się odrodziły. Niestety w kwietniu znowu oberżnięto je z gałęzi, zostawiając tylko krótkie kikuty przy samych pniach. Kto na to pozwolił? Czy zdaniem tej osoby w tej chwili są ozdobą? Śmiem wątpić - żali się mieszkanka ul. Grodzisko.
Podobne skargi odebraliśmy w sprawie placu Cichociemnych. Tu także kolejny rok z rzędu pracownicy miejskiej zieleni ogołocili z gałęzi dorodne topole.
- Po gałęziach zostało tylko wspomnienie. Aż serce boli, kiedy patrzy się na te drzewa. Dlaczego w naszym mieście nie szanuje się zieleni? - pyta pani Beata z osiedla śródmieście.
Korona tak, ale nie w tym miejscu
W ubiegłym tygodniu sprawdziliśmy, gdzie jeszcze zastosowano taki sposób pielęgnacji drzew. Ogołocone korony znaleźliśmy m.in. na ul. Zamkowej, obok budynków NFZ i Kurii diecezjalnej, oraz przy ul. Św. Mikołaja, na wysokości Super Samu. Aleksandra Wąsowicz Duch, zastępca dyrektora z Miejskiego Zarządu Dróg i Zieleni tłumaczy, że taki sposób przycinki drzew jest konieczny.
- W tych miejscach nie możemy sobie pozwolić na pozostawienie rozłożystych koron, ponieważ drzewa są kruche i mają kiepski system korzeniowy. Za miesiąc pięknie się zazielenią i znowu będą ozdobą miejskich ulic - mówi dyr. Wąsowicz-Duch.
Botanik: urzędnicy nie mają racji
Odmiennego zdania jest dr hab. Krzysztof Oklejewicz, botanik z Uniwersytetu Rzeszowskiego.
- Taki sposób pielęgnacji drzew to katastrofa ekologiczna. Jednorazowo można uciąć maksymalnie 10-15 proc. korony drzewa. W innym przypadku będzie chorować, lub uschnie. Sposób przycinki drzew w Rzeszowie jest karygodny - uważa K. Oklejewicz.
Wobec osób odpowiedzialnych za pielęgnację nie można jednak wyciągnąć żadnych konsekwencji. Jest to możliwe tylko wówczas, gdy drzewo po przycince uschnie.