Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Rzeszowa skarżą się na punkty poboru wymazów w kierunku koronawirusa. Korki, tłumy i strach przed zakażeniem

Marcin Piecyk
Marcin Piecyk
Coraz więcej pozytywnych wyników w kierunku COVID-19 otrzymują pacjenci, którzy badają się w Rzeszowie. Do naszej redakcji napisał Czytelnik, który ma obawy dotyczące osób czekających na badanie. Jak opisuje, gromadzą się w grupach i korzystają z łazienek w publicznych budynkach, pomimo ryzyka zakażenia. Ale to nie jedyne zastrzeżenia, jakie rzeszowianie mają do punktów poboru wymazów.

- Chciałbym złożyć moją obawę i jednocześnie informację na temat Medyka na Rejtana. Pracuję w okolicznym biurze i mam bardzo duże obawy o swoje zdrowie. Od samego rana nie mam gdzie zaparkować, bo ustawiają się ogromne kolejki aut aż do E.Leclerca. Osoby, które, jak mniemam, są podejrzane o zachorowanie na Covid-19 gromadzą się w grupach, na murkach i co najgorsze korzystają z toalet w okolicznych budynkach, gdyż wiadomo, Medyk nie wpuszcza takich osób

- skarży się Czytelnik.

Ale to nie jedyny problem dotyczący punktów poboru wymazów w kierunku koronawirusa w Rzeszowie, o jakim nas poinformowano. Od kilku dni mieszkańcy skarżą się, że przez potężne kolejki do punktu przy szpitalu MSWiA na ul. Krakowskiej czy Okulickiego tworzą się korki. Również dyrektorzy szpitali powiedzieli nam, że sytuacja bardzo kiepsko wpływa na działanie placówek.

WIDEO: Badanie w mobilnym punkcie pobrań. Jak się przygotować?

Medyk: to nie my jesteśmy roznosicielami koronawirusa

Dyrektor Centrum Medycznego Medyk wyjaśnia, że dołożono wszelkich starań, aby pacjenci czuli się komfortowo i nie musieli oddalać się od kolejki. Jeśli tak się jednak dzieje, to personel Medyka nie ma już na to wpływu.

- Jest tam na miejscu nasza „toi-toika”, oczekujące w kolejce osoby mogą skorzystać z toalety, w której jest dezynfekcja chemiczna, bo co chwilę sprzątaczka pryska. Oprócz tego jest cały czas lampa UV. W kolejce pacjent od pacjenta się nie zarazi

- zapewnia lek. med. Stanisław Mazur, dyrektor Medyka.

- A że pacjenci chodzą po sklepach czy galeriach, to ich problem. Co najmniej 17 procent mieszkańców Rzeszowa jest zakażonych, przy czym oni nie stoją w kolejce. W kolejce stoi minimalny odsetek. I to nie my jesteśmy roznosicielami do galerii, marketów, tylko takie jest społeczeństwo. Trzeba rozumieć co się dzieje, to nie zawsze zakażają ludzie w kolejce - dodaje.

Stanisław Mazur przypomina, że oprócz punktu wymazów przy Rejtana w Rzeszowie, kolejny jest w Jasionce. Badania również są pokrywane z NFZ, jednak tam nie ma podobno takiego natłoku chętnych do testów.

Rzeszów, stacje wymazów: potężne kolejki, zakorkowane ulice

Mieszkańcy narzekają nie tylko na punkt poboru wymazów w Medyku przy Rejtana. Od kilku dni w mediach społecznościowych pojawiają się doniesienia rzeszowian, którzy są niezadowoleni z olbrzymich korków tworzących się w okolicach szpitala MSWiA przy ul. Krakowskiej.

- Stało się, stało, ludzie polecieli z katarkiem i kaszelkiem do lekarza i mają teraz testy - napisał Internauta Paweł na facebookowej grupie Sąsiedzi Rzeszów.

- Ja jestem pełen podziwu widząc kolejkę prawie pod Kaufland. To są bohaterowie naszych czasów, herosi. Jakim trzeba być twardzielem żeby z wysoką gorączką kilka godzin przesiedzieć w aucie w kolejce do testu. Uśmiechają się, większość gada przez telefon przełamując zapewne straszliwy ból gardła

- napisał pan Piotr.

PRZECZYTAJ TEŻ: Sanepid na Podkarpaciu nie nadąża z informowaniem o kwarantannie. Rodziny niektórych zakażonych same sobie ją wyznaczają

Jak do tego odnosi się dyrekcja szpitala?

- Będę się starał, żeby ten punkt zabrać stąd, bo nam całkowicie dezorganizuje pracę w szpitalu. Nie przypuszczaliśmy, że będzie taki natłok samochodów. My tylko udostępniliśmy fragment parkingu, ze względów czysto ludzkich

- wyjaśnia Zbigniew Widomski, dyrektor szpitala MSWiA w Rzeszowie.

I dodaje, że był świadkiem tego, jak kolejka samochodów sięgała aż do marketu Kaufland przy ul. Okulickiego. Jeśli chodzi o to, czy pacjenci opuszczają samochody, dyrektor nie przypomina sobie takiego przypadku.

Szpital nr 2 w Rzeszowie: nie badajmy zdrowych ludzi

Sprawdziliśmy również, jak sytuacja wygląda w pozostałych punktach poboru wymazów w Rzeszowie. W tym przy Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego przyjmowanych jest kilkadziesiąt osób dziennie. Żeby się zbadać wymagana jest rejestracja, a pacjentom nie wolno opuszczać samochodów. Jest tam również dostępna karetka wymazowa.

- Rejestrujemy dlatego, że jesteśmy w centralnym punkcie miasta, nie możemy pozwolić sobie na blokowanie ulic i na to, żeby przy wyjeździe dla karetek zbierały się tłumy. Ten system trochę ułatwia działanie, rejestrujemy pacjentów na konkretną godzinę, jeden pacjent przyjeżdża, zaraz drugi czeka, ale na miejscu nie tworzą się kolejki

- opisuje Katarzyna Zygmunt-Kowalska, specjalista ds. organizacji.

W stacji przy Szpitalu nr 2 przy ul. Lwowskiej sytuacja z kolejkami również nie jest zła, dyrekcja zwraca jednak uwagę na inny problem.

- Powinniśmy przestać testować ludzi, którzy są w dobrym stanie, bo w szpitalach zarażają się pacjenci, czekamy na testy po 5 dni. Laboratoria zostały zarzucone pacjentami w dobrym stanie, a szpitale stoją

- mówi Małgorzata Przysada, zastępca dyrektora ds. Klinicznych i Lecznictwa.

- Najważniejsi są pacjenci w szpitalach. A tymczasem na SOR mamy osoby, które leżą jedna obok drugiej i czekają na testy po kilka dni. Izby przyjęć są zapakowane podejrzanymi pacjentami, a my nie możemy nic zrobić, bo czekamy na testy - opisuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24