Miliony złotych na wypłatę "trzynastek" dla urzędników!

Oprócz zwykłej wypłaty, w lutym marszałek Zygmunt Cholewiński dostanie 12 175 zł w ramach trzynastej pensji. Wicemarszałek Bogdan Rzońca - 10 914 zł, a wicemarszałek Kazimierza Ziobro - 10 965 zł. Średnia wysokość dodatkowej wypłaty dla urzędnika wynosi w Urzędzie Marszałkowskim ok. 3,2 tys. zł. W sumie na "13" poszło tu ponad 1,84 mln zł.

- Wypłata trzynastek nie zależy od decyzji pracodawcy, czyli marszałka. Do tej wypłaty zobowiązuje ustawodawca - tłumaczą konieczność wypłat w biurze prasowym UM.

Wojewoda nie dostanie

W Urzędzie Wojewódzkim trzynastki dostanie 568 osób.

- 944 tys. zł już poszło na to dodatkowe wynagrodzenie, a 64 tys. zostało jeszcze do wypłacenia - mówi Wiesław Bek, rzecznik wojewody.

Z dodatkowego zastrzyku gotówki nie ucieszy się wojewoda, ponieważ jemu "13" nie przysługuje. Podobnie jak prezydentowi państwa, marszałkom Sejmu i Senatu, posłom i senatorom, premierowi i ministrom.

Dla urzędników w Tarnobrzegu - po 3 tysiące

Plany, jak wydać dodatkowe pieniądze snują m.in. prezydenci miast, starostowie, urzędnicy, nauczyciele.

W rzeszowskim urzędzie miasta ok. 500 osób weźmie "13". Pójdzie na to ok. 1,56 mln zł. Prezydent Tadeusz Ferenc dostanie ok. 12 tys. zł. Podobną kwotę otrzyma też prezydent Tarnobrzegu - Jan Dziubiński. Jego zastępcy otrzymają nieco mniej, bo ok. 10 tys. zł. Średnio pracownicy tarnobrzeskiego magistratu wezmą po ok. 3 tys. zł, a rzeszowskiego 2,85 tys. zł brutto.
W Przemyślu na trzynastki dla 336 pracowników urzędu miasta przewidziano ponad 810 tys. zł. zł. Do kieszeni prezydenta Roberta Chomy trafi 11 155,94 zł, przeciętny urzędnik weźmie ok. 2385 zł.

- Na "13" w tym roku przeznaczymy 582 734 zł brutto - wylicza Joanna Sowa, rzecznik UM w Krośnie. - Prezydent Piotr Przytocki otrzyma 11 931 zł, zastępca 9 957.
Średnia "13" w krośnieńskim urzędzie to 2366 zł.

A reszcie nic się nie należy?

Wszyscy podkreślają, że "13" muszą być wypłacone do 31 marca, bo tak nakazuje prawo. Ich wysokość jest regulowana przepisami. Wyliczana jest na podstawie rocznych zarobków. Nie można jej obciąć.

- Pracownicy podaliby nas do sądu - tłumaczą w urzędach.

Mimo to "13" irytują osoby, którzy nie pracują w budżetówce.

- Ludzie tracą robotę, a kasa dla urzędasów zawsze się znajdzie - zżyma się pan Zdzisław z Rzeszowa.