Miłość i pieniądze. Kto i ile zarabia na Walentynkach?

Są takie dni w roku, kiedy sektory produkcji i handlu multiplikują swoje obroty. Na Sylwestra tłoczniej robi się przy stoiskach z alkoholami, święta wielkanocne, to zwykle szturm na spożywczaki, przed 3 maja szwalnie nie nadążają z produkcją flag narodowych dużych i malutkich. Przez 1 listopada żniwa mają producenci zniczy i kwiatów w doniczkach, a cmentarze wyglądają, jak holenderskie szklarnie. Potem następuje black week i każdy asortyment ma wzięcie, także dlatego, że wielu obniżona cena składania do kupowania także tego, co w ogóle jest im niepotrzebne. Przed Bożym Narodzeniem to już istne szaleństwo zakupów, leśnicy hurtowo, a punkty handlowe detalicznie „trzepią kasę” na choinkach, a pod choinka też musi się coś znaleźć i prezentem może być wszystko.

Walentynki (14 lutego), pogoda pod psem, ponoć najbardziej depresjogenny miesiąc w roku, a tego jednego dnia życie w człowieka płci obojga wstępuje na nowo. W sklepach jakby tłoczniej, kurierzy jeżdżą bez wytchnienia, biura turystyczne liczą na większy - niż wczoraj i jutro - popyt, w restauracjach stolik trzeba zamawiać, kwiaciarnie wyprzedają wszystkie swoje „chwasty”, w ośrodkach SPA frekwencja ponadprzeciętna. Na podwyższonym popycie zarabiają nie tylko usługodawcy, ale i pracownicy takich branż mogą liczyć na specjalne premie.

- Walentynki są mocno skomercjalizowane, wszędzie pojawiają się produkty z symbolem serca, czerwone balony i róże - mówi Krzysztof Inglot, ekspert ds. rynku pracy, założyciel firmy Personnel Service, która przeanalizowała stan rynku. - Święto cieszy się dużą popularnością, bo z badania PayPo wynika, że 66 proc. Polaków obchodzi Walentynki ze swoją drugą połówką i zamierza wydać na ten cel od 50 do nawet 200 zł. Ciekawostką jest to, że nieco hojniejsi są mężczyźni, którzy planują romantyczne kolacje, wyjazdy, prezenty i specjalne atrakcje dla swoich ukochanych. Ten ruch konsumencki przekłada się na rynek pracy i zapotrzebowanie na pracowników. Jedni świętują, a inni mają szasnę na większy zarobek.