Mistrzowskie deja vu. Frycer wraca do Sanoka

- Daliśmy szansę pracy trenerom z Sanoka, ale teraz musimy zareagować, gdyż na cztery ostatnie oficjalne spotkania trzy były fatalne - mówią działacze mistrzów Polski.

Ciarko PBS Bank przegrał mecz o superpuchar z Cracovią i ligowy w Opolu (4:6, choć prowadził 3:0) oraz wygrał z Podhalem Nowy Targ i Naprzodem Janów.
Na ławkę trenerską wraca więc Miroslav Frycer, który pół roku temu zdobył z drużyną mistrzostwo Polski. Czech zastępuje zwolnionego Tomasza Demkowicza.

- Dłużej nie mogliśmy czekać, ryzyko było zbyt duże - wyjaśniają sanoccy działacze. - Nie możemy przekreślać warsztatu Tomasza Demkowicza, jego wkład pracy w ten zespół jest ogromny. Ale teraz potrzebowaliśmy nowego impulsu, dlatego nastąpił czas na zmiany - dodają.

Do podobnej roszady doszło w połowie stycznia tego roku i zakończyło się to niespodziewanym, ale bardzo oczekiwanym mistrzowskim tytułem.

- Nie jest tak, że winą obarczamy wyłącznie szkoleniowców. Mamy także spore pretensje do samej drużyny i o tym będziemy rozmawiać z zawodnikami w najbliższych dniach - dodają prezesi Ciarko PBS.

Frycer, który w zawodniczym CV ma jako zawodnik ponad 400 spotkań w NHL, grę w meczu gwiazd najlepszej ligi świata, a jako trener mistrzostwo Włoch z klubem z Merano (1999) i Polski z Sanokiem (2014), miał żal do działaczy z Sanoka, że nie przedłużyli z nim umowy zaraz po zakończeniu poprzedniego sezonu.

- Cały czas byliśmy z nim w kontakcie, nie było nas stać na tego trenera od początku przygotowań - tłumaczą działacze.

Czech w ub. sezonie nie wyrobił nawet licencji PZHL i do protokołu był wpisywany jako "gość".

- Dostanie licencję tymczasową, jak pół ligi - mówią w sanockim klubie.
Nowy trener ma już poprowadzić zespół w piątkowym meczu z Orlikiem Opole oraz niedzielnym hicie z GKS-em Tychy. Sam dobierze sobie asystenta (DemkowIcz nie widzi się w tej roli, Marcin Ćwikła się waha).

Wróci też Martin Richter. Czech podczas piątkowego pojedynku z Naprzodem Janów pokłócił się z trenerami i po spotkaniu nie wrócił nawet do szatni. Przez to nie zagrał w Opolu.

"Miał konflikt z poprzednim sztabem szkoleniowym, ale po rozmowie z zarządem i nowym trenerem został przywrócony do treningów z drużyną" - poinformowano na klubowej stronie internetowej.