W niedziele łańcucianki pokonały w Biłgoraju 3:2 miejscową "Szóstkę", która uchodziła za murowanego faworyta do I-ligowego awansu i są bardzo blisko wygrania zasadniczej fazy rozgrywek. Wszyscy się dziwią, jak one to robią?
Niewielu wierzyło
- To nie bierze się z powietrza. Mamy siódemkę wyrównanych zawodniczek i wąską ławkę rezerwowych. Dlatego staramy się grać najlepiej, bardzo ciężko trenujemy cztery razy w tygodniu i… modlimy się o zdrowie - uśmiecha się Monika Bartnicka, zawodniczka i trenerka, zespołu z Łańcuta. - Rzeczywiście, wszyscy, którzy znali naszą sytuację z lata ubiegłego roku, są zaskoczeni naszymi wynikami. Po meczu w Biłgoraju to zaskoczenie jeszcze wzrosło, bo niewielu, poza nami, spodziewało się, że zwyciężymy tę przecież mocną drużynę.
Niewątpliwie atutem MKS-u jest wyrównana, mająca ligowe obycie pierwsza szóstka. Dyryguje nią zazwyczaj z boiska, w roli rozgrywającej, Bartnicka, którą nie bardzo ma kto zastąpić. Dlatego wszystkie dziewczyny dmuchają i chuchają na swoją trenerkę.
- Atmosfera jest bardzo dobra. To są przecież moje koleżanki, z którymi grałam w I lidze. To właśnie na nich opiera się gra. W większości są to studentki Uniwersytetu Rzeszowskiego, ponieważ studiują w systemie dziennym, często jest problem, aby wszystkie były na treningu, ponieważ ćwiczymy wczesnymi popołudniami - dodaje Bartnicka, która w tym sezonie debiutuje w roli trenera zespołu seniorskiego.
Dwa w jednym
- Jak jestem na boisku nie bardzo mam możliwości, aby taktycznie wspomagać swoją drużynę, ponieważ nie mam czasu i możliwości weryfikować zmian po drugiej stronie siatki - twierdzi pani Monika. - Na poziomie II ligi nie ma problemów z pogodzeniem funkcji trenerki i zawodniczki. - W wyższych ligach jest o wiele trudniej. Na razie robimy, co do nas należy. Jak uda się awansować, to awansujemy i dopiero potem się będziemy martwić, co dalej? Ponieważ wiele zawodniczek z Rzeszowa i okolic gra w naszym regionie, zbudowanie jeszcze mocniejszej drużyny w Łańcucie nie byłoby problemem. I to bez sięgania po posiłki z odległych klubów.
Siatkarki MKS-u, mimo bardzo dobrej gry, mimo, że to bardzo sympatyczna drużyna, nie są rozpieszczane ani przez kibiców, ani przez sponsorów.
- Bardzo dobrze nam się gra w swojej hali, ale z kibicami rzeczywiście bieda. No i sponsorów brak. Nikt nowy nie chce się pojawić, aby nas wzmocnić… - trochę ubolewa pani trener.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"