Modlitwa, śpiew i fajerwerki. Sprawdziliśmy, jak było na koncercie Jednego Serca Jednego Ducha

Przygotowania rozpoczęły się już w listopadzie 2020 roku. Właśnie wtedy Jan Budziaszek, pomysłodawca i organizator Jednego Serca Jednego Ducha spotkał się z aranżerem Marcinem Pospieszalskim i dyrygentem orkiestry Hubertem Kowalskim, by omówić plan na koncert.

– W listopadzie są zawsze pierwsze przymiarki. Przez parę miesięcy to się później krystalizuje i przed Wielkanocą mamy zapięty program- mówi Jan Budziaszek. W kwietniu zorganizowano dwa castingi - do chóru i do orkiestry. Jak co roku, zgłosiło się wielu muzyków z całej Polski. Wybranych czekały później wielogodzinne i niełatwe próby. Te starania miały przełożyć się na jak najwyższą jakość artystyczną, aby tym samym przyczynić się do modlitwy przez muzykę wszystkich uczestników wydarzenia.

Od poniedziałku, na kilka dni przed Bożym Ciałem, wszyscy artyści zostali zgrupowani na stałe. W dniu koncertu odbyła się, już na scenie, próba akustyczna.

– Występuje 200 osób. Te wszystkie muzyczne światy trzeba jakoś zgrać i sprawdzić, jak to razem brzmi – dodaje Jan Budziaszek.

Było wyjątkowo, nie tylko przez pandemię

W tym roku, po raz pierwszy od 18 lat, odbyła się procesja dla uczestników koncertu. - Wszyscy przeżywali to z namaszczeniem, wdzięcznością i zrozumieniem tego, co tutaj jest najważniejsze – powiedziała Basia Pospieszalska, wokalistka, która po raz drugi miała okazję wystąpić w koncercie Jednego Serca Jednego Ducha. - Dla mnie to szczególny dzień. Wyjątkowo umiłowałam sobie święto Bożego Ciała – przyznała.

Organizatorzy wydarzenia do ostatnich dni zastanawiali się nad warunkami uczestnictwa w koncercie, wynikającymi z pandemicznych restrykcji. Zdecydowali na postawienie barierek, które odpowiadały za pomniejszony plac koncertowy. W nim mogli przebywać jedynie artyści, fotoreporterzy oraz służby techniczne i porządkowo-informacyjne. Na próbach przed koncertem Magdalena, jedna z chórzystek obawiała się, że sytuacja sprzed pandemii, kiedy na podczas koncertu pojawiło się nawet 50 tys. widzów (2019 r.), może się już nie powtórzyć.

– Zrobiło mi się przykro. Dużo osób chyba się przestraszyło. Mam nadzieję, że chociaż przed telewizorami ludzie będzie się z nami modlić – mówiła.

Zeszłoroczny koncert, nie licząc telewizji, obejrzało 320 tysięcy osób w Internecie w 70 krajach świata. W tym roku słupki powinny jeszcze wzrosnąć. Głównie ze względu na niemożliwość uczestnictwa i brak podobnych wydarzeń w ostatnim czasie.

Papież pobłogosławił koncert

W Parku Sybiraków tłumów nie było. Nie brakowało jednak takich osób, które na koncert przemierzyły setki kilometrów. Tak jak Katarzyna i Łukasz, którzy przyjechali do Rzeszowa z Gorzowa Wielkopolskiego. – Długa droga. Ponad 700 km. Cieszymy się jednak, że możemy tutaj być i śpiewem wychwalać Boga – zgodnie przyznali. Ich zdaniem Park Sybiraków w Rzeszowie to wyjątkowy punkt na mapie Polski. Nie znają oni bowiem drugiego takiego miejsca, w którym tysiące osób wielbiłoby Jezusa. Warto przypomnieć, że Jednego Serca Jednego Ducha to największy koncert chrześcijański w Europie.

W tym roku przed koncertem głównym na scenie zagrały dwie kapele – Rzeszowska i Góralska. Kilka minut po ich występie wszystkich uczestników koncertu przywitali ks. Mariusz Mik i ks. Andrzej Cypryś, pomysłodawcy JSJD, którzy podziękowali papieżowi Franciszkowi za błogosławieństwo udzielone organizatorom i uczestnikom koncertu. Ojciec Święty wyraził nadzieję, że piękno wykonywanych utworów i autentyczność wyrażanej w ten sposób wiary, przyczynią się do umocnienia nadziei w trudnym czasie pandemii. Chwilę później wybrzmiała już pierwsza pieśń „Pod Twą obronę”.

Zaśpiewali dużo znanych pieśni

Na scenie zaprezentowało się wielu artystów, od latach związanych z koncertem Jednego Serca Jednego Ducha.

– To, że ludzie są chętni do tego, żeby dalej ze sobą współpracować, pokazuje tylko, że jest to wyjątkowe dzieło – akcentował Hubert Kowalski, kierownik chóru i orkiestry. Podczas wieczoru uwielbienia zaśpiewali m.in. Beata Bednarz, Andrzej Lampert, Józef Skrzek, Lidia Pospieszalska, Darek „Maleo” Malejonek, Leopold Twardowski, Agnieszka Cudzich i Agnieszka Musiał. – To było piękne dziękczynienie Panu Bogu za to, że powoli wyprowadza nas z tej pandemii – stwierdził za to „Maleo”.

Oprócz doświadczonych muzyków, refren utworu „I've Got Peace Like a River” zaśpiewała 3-letnia Aniela Kotlińska. – Jestem z niej niesamowicie dumna – mówiła jej mama, Katarzyna. Podczas koncertu uczestnicy mogli usłyszeć wiele świetnie zaaranżowanych pieśni, tak jak: „Jezus zwyciężył”, „Jahwe”, „Przychodzisz Panie” czy „Jesteś Królem”. Z kolei końcową pieśń „Alleluja” zwieńczyły fajerwerki, które były idealnie wkomponowane w rytm i muzykę. Tradycyjnie koncert zakończyła pieśń „Pan jest mocą swojego ludu” wykonany przez wszystkich solistów i 130-osobowy chór.

Jak przyznaje Jan Budziaszek, reakcje osób po koncercie były bardzo podobne. – Nikt nie mówi, że ktoś pięknie grał czy występował, albo że to mu się podobało czy tamto, tylko wszyscy jednogłośnie mówią: jak mi tu było dobrze, w przyszłym roku muszę tu przyjechać i kogoś przyprowadzić.

Kolejny koncert Jednego Serca Jednego Ducha odbędzie się 16 czerwca 2022 r. w uroczystość Bożego Ciała.