„Morsy” walczyły do końca

Gdy Tomasz Draguła w doliczonym czasie gry wykonywał rzut rożny goście myślami prawdopodobnie byli już w szatni. Nie przypilnowali należycie Dawida Szczepanika, a ten głową skierował piłkę do siatki. Błękitni mieli jeszcze nadzieję na wyrównanie. Rzucili wszystkie siły do przodu. Dzięki temu sytuację bramkową miał Igloopol. Po podaniu Draguły w sytuacji sam na sam z bramkarzem przyjezdnych znalazł się 16-letni Jakub Siedlecki. – To jeszcze junior młodszy, nie mam do niego pretensji, że nie zdobył gola. Uderzył w długi róg, piłka przeszła obok słupka – wspominał Bartosz Zołotar, trener Igloopolu. Świetne zawody rozegrał Darguła. – Ma ogromny potencjał. W poprzednich meczach nie zawsze było to widoczne. Tym razem pokazał, że można na nim oprzeć grę – cieszył się Zołotar. Pomocnik miejscowych mógł zdobyć gola przed przerwą, ale uderzył niecelnie. – Uważam, że zasłużyliśmy na to zwycięstwo, choć przyznaję, że mecz był wyrównany – oceniał Zołotar. Gości bolał zaś fakt, że gol padł po rzucie rożnym spowodowanym nieporozumieniem pomiędzy dwoma zawodnikami Błękitnych. – Podział punktów byłby bardziej sprawiedliwy – uzupełniał Przemysław Kulig, kierownik Błękitnych.

Igloopol Dębica - Błękitni Ropczyce 1:0 (0:0)

Bramka: 1:0 Szczepanik 90+3
 
Igloopol: Psioda – Lamparty, Darłak, Socha, T. Nalepka ż – Szczepanik, Rokita, Draguła, Syguła (82 Siedlecki), Sasak (70 Jędrzejczyk) – P. Nalepka (75 Pisarek ż). Trener Bartosz Zołotar.

 Błękitni: Kosiba – Kukla, Kozioł, Świętoń, Bonowicz – Hirka (63 Darłak), Sulisz, Rogala (78 Tryczyński), Piwowar, Orzech – Wiktor. Trener Maciej Biliński.

Sędziował Wolan (Tarnobrzeg). Widzów 250.