Aby tam trafić, MOSiR musi jednak do maksimum wykorzystać atut hali, czyli dwukrotnie ograć wrocławski Śląsk.
Kto faworytem
W miniony poniedziałek krośnianie po raz pierwszy w sezonie wygrali nad Odrą i do Krosna wrócili z wynikiem 1-1 po dwóch spotkaniach.
- We Wrocławiu wykonaliśmy dobrą robotę, ale nie zmienia to faktu, że Śląsk pozostaje faworytem tego finału - podkreśla Duszan Radović. Serbski coach MOSiR-u z jednej strony zdejmuje ciężar presji ze swojej ekipy, z drugiej nie przesadza. Śląsk ograł w tym sezonie krośnian w sumie trzykrotnie. Umiał to zrobić także w Krośnie.
Czy zagra Kamil
Krośnianie zadziwiają, bo wdarli się do finału i mieszają w nim mimo braku playmakerów. Rafał Glapiński już nie zagra. Za to jest szansa, że na boisku pojawi się Kamil Łączyński, czyli facet, który do kontuzji wyglądał na najlepszego zawodnika ligi w play offach. - Kamila czekają konsultacje u lekarza. Jeśli będzie zdrowy i gotowy grać na sto procent, to zagra. Jeśli nie, nie będę ryzykował jego zdrowia - przekonuje Radović.
Będzie pełna hala
Podobnie jak na mecze półfinału z AZS-em Kutno, tak i teraz szefowie naszego klubu zrobili prezent kibicom w postaci darmowego wejścia na oba spotkania. W hali na pewno będzie gorąco. nie tylko dzięki miejscowym fanom basketu.
- Do Krosna wyjeżdża duża grupa naszych kibiców - informuje Adrian Mroczek-Truskowski, były gracz MOSiR-u, obecnie w Śląsku.
- Cóż, zrobiło się ciekawie, ale tak w play offach bywa. Po niedzielnym meczu porozmawialiśmy sobie i robimy swoje. Nie ma nerwówki, tylko pełne skupienie, koncentracja. Miło wspominam Podkarpacie, spędziłem tam w sumie 3 lata (2 w Sokole Łańcut - przyp. red.), ale na boisku sentymentów nie będzie. Jedziemy do Krosna, aby wygrać oba mecze.
- Nie wiem, co tu dodać - stwierdza Radović. - W tej fazie wszystko jest możliwe. We Wrocławiu hala też była pełna, a mimo to wygraliśmy mecz. Teraz pomogą nam nasi kibice, ale rywal jest bardzo mocny. Będziemy się bić, będzie ciekawie. Zapraszam na mecze.
Tak było do tej pory
MOSiR - Śląsk 62:68 (d) i 74:75 (w); play off, 65:75 (w), 84:73 (w)
Siódemka bywa szczęśliwa
MOSiR dotarł do finału, choć zajął po fazie zasadniczej 7 miejsce. Ta liczba uznawana jest za szczęśliwą i coś w tym jest. 4 lata temu 7 miejsce zajęła Stal ze Stalowej Woli i awansowała do elity (wtedy obaj finaliści uzyskiwali promocję). W trwającej fazie play off ekstraklasy niespodziankę sprawił AZS Koszalin, który startując z 7 pozycji w I rundzie wyeliminował Trefl Sopot, wicemistrza Polski.
Krosno byłoby szóste
Męska ekstraklasa na Podkarpaciu była (lub jest) obecna w 5 miastach. W elicie występuje Jezioro Tarnobrzeg. Pierwsze awansowały tam na początku lat 70-tych "Bieszczadzkie Wilki" czyli Resovia (mistrz Polski z 1975 roku). Potem smak ekstraklasy poznali kibice Stali Stalowa Wola, Polonii Przemyśl (wicemistrz z 1995 roku) i Znicza Jarosław.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Nagłe wieści o Janinie i Tadeuszu z "Sanatorium miłości"! Znamy sensacyjne szczegóły
- "Nasz Nowy Dom" czekają spore zmiany! Romanowska nie pomoże już biednym rodzinom
- Tak córka Marty Kaczyńskiej radzi sobie w Korei. Niesamowite, jak się zmieniła [FOTO]
- Prześledziliśmy przemianę włosów Majdana. Było ściernisko, a dziś jest San Francisco