MSZ tłumaczy, co zrobiło w sprawie porwanego inżyniera z Krosna

- Dążymy do zweryfikowania tej informacji - powiedział wiceminister Jacek Najder na konferencji prasowej, zwołanej dziś w południe.

Nader powiedział, że zespół kryzysowy zajmujący się sprawą Polaka cały czas pracuje w dotychczasowym trybie, dopóki nie uzyska potwierdzenia, czy Polak żyje.

- Jeśli medialne doniesienia o śmierci porwanego okażą się prawdziwe, będziemy musieli zmierzyć się z koniecznością odzyskania jego ciała - mówił Najder.

Wiceminister przedstawił działania polityczne i dyplomatyczne, jakie podejmowała strona polska od 28 września, kiedy to uprowadzony został polski obywatel. Wyliczył wszystkie spotkania, jakie premier i ministrowie odbyli w tej sprawie ze stroną pakistańską.

Podkreślił też, że misja Zenona Kuchciaka, który, jak zapewnił, wciąż przebywa w Islamabadzie, jest misją czysto dyplomatyczną.

Najder mówił, że strona polska miała w Pakistanie trudne zadanie, bo dysponowała mniejszymi możliwościami niż np. w Iraku. Tym bardziej, że teren, gdzie przetrzymywano porwanego to obszar, gdzie dochodzi do napięć na tle politycznym, militarnym i finansowym.

Mówił też, że porwania, których dokonuje ugrupowanie, które uprowadziło Polaka mają charakter polityczny, a nie bandycki, jak w przypadku innych porwań, które mają miejsce w Pakistanie.
Minister nie chciał oceniać działań władz pakistańskich w sprawie doprowadzenia do uwolnienia Polaka. Powiedział, ze na tym etapie nie byłoby to odpowiedzialne.

Wczoraj rano media pakistańskie podały informację, ze talibowie zabili Polaka, bo nie zostały spełnione ich żądania.