O sprawie dowiedzieliśmy się nieoficjalnie od osoby blisko związanej ze środowiskiem myśliwych w naszym regionie. Z wiadomych względów osoba ta chce pozostać anonimowa.
Cała rzecz miała ujrzeć światło dzienne na początku grudnia. W prokuraturze potwierdzono częściowo informacje, które uzyskaliśmy nieoficjalnie.
- Mogę potwierdzić, że taka sprawa jest w naszej prokuraturze. Zostały zabezpieczone niezbędne dowody - mówi prokurator Piotr Walkowicz, zastępca prokuratora rejonowego w Stalowej Woli. - Sprawa bezpośrednio nie dotyczy działalności samego związku łowieckiego.
Postępowanie jest prowadzone, choć 28 grudnia stalowowolska prokuratura wystąpiła do Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu z wnioskiem o wyznaczenie innej prokuratury do prowadzenia sprawy.
Chodzi o to, by uniknąć ewentualnych zarzutów braku obiektywizmu - nie jest tajemnicą, że niektórzy prokuratorzy są myśliwymi i mogli z tej racji utrzymywać kontakty z „bohaterem” śledztwa. Jak słyszymy nieoficjalnie, wspomniany myśliwy mieszka w powiecie stalowowolskim i piastuje bardzo ważne stanowisko w tarnobrzeskim okręgu Polskiego Związku Łowieckiego.
Sprawa podejrzenia ingerencji w znaki identyfikacyjne samochodu bezpośrednio nie dotyczą jednak myśliwego jako takiego lecz osoby prywatnej. Stąd też nawet w przypadku oskarżenia i późniejszego udowodnienia winy, mężczyzna strzelby oddać nie będzie musiał - myśliwym nie może być osoba karana za przestępstwa wymienione w prawie łowieckim. O kodeksie karnym w ustawie mowy nie ma. O co w ogóle chodzi?
- On miał stary terenowy samochód, którym jeździł na polowania. To land rover mocno już wyeksploatowany, właściwie grat - słyszymy od jednego z tarnobrzeskich myśliwych. - I nagle zaczął jeździć niemal identycznym na pierwszy rzut oka land roverem, w niemal identycznym kolorze. Samochód był jednak znacznie młodszy i w dobrym stanie technicznym. Na dodatek land rover miał takie same numery rejestracyjne, jak stare auto.
Skoro prokuratura podjęła trop, musi być przynajmniej uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa. Zabezpieczono też obydwa samochody - stary i nowszy. Nieoficjalnie ustaliliśmy, że w nowszym land roverze wykryto zamontowaną przy pomocy nitów tabliczkę znamionową pochodzącą ze starego samochodu. Podczas rutynowej kontroli drogowej mało prawdopodobne, by policjanci wykryli ingerencję, należy zatem zakładać, że mundurowych powiadomił ktoś „życzliwy”.
Na tabliczce wytłoczone są informacje identyfikujące dany samochód - numer VIN, numer homologacji, ciężar całkowity, numer produkcyjny, kolor lakieru, typ silnika czy rok produkcji pojazdu. W przypadku wspomnianego nowszego land rovera numer VIN na stałym elemencie tego auta nie został zeszlifowany - jest inny, niż na tabliczce (ze starego) i dowodzie rejestracyjnym starego auta.
O ile sama zamiana tablic rejestracyjnych byłaby jedynie wykroczeniem, to zamiana tabliczki znamionowej jest przestępstwem opisanym w artykule 306 kodeksu karnego: „Kto usuwa, podrabia lub przerabia znaki identyfikacyjne, datę produkcji lub datę przydatności towaru lub urządzenia, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.
- Nie wiem, czemu chcąc zaoszczędzić te kilkaset złotych czy nawet trochę więcej, postanowił kombinować - mówi nasz informator.
Prokuratura na razie nie odnosi się do naszych nieoficjalnych ustaleń, bo cała sprawa jest zbyt świeża. Śledczy zapewne będą próbowali także ustalić, czy zakładanej przeróbki właściciel land roverów dokonał sam, czy może pomógł mu ktoś znający się bardziej na tego typu „operacjach”. Do tego tematu wrócimy.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TAKŻE: FOTORADARY. Będzie ich dwa razy więcej
Źródło:vivi24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"