Sprawę zbada konsultant krajowy ds. radioterapii.
Przypomnijmy. Lekarze asystenci z Centrum Onkologii przy Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Szopena żądają odwołania kierownika zakładu radioterapii. Dr n. med. Grzegorzowi Millerowi zarzucają złe leczenie 14 pacjentów. Skargę przeciw niemu złożyli u dyrektora szpitala. O tej sprawie pisaliśmy wczoraj. W informacji zabrakło wypowiedzi dyrektora Waśki, który od czwartku unikał dziennikarzy Nowin.
Dopiero w poniedziałek, późnym wieczorem odpowiedział na nasze pytania.
- Wpłynęły dwie skargi na doktora Millera - przyznaje Waśko. - Jedna ustna 21 sierpnia, druga pisemna 7 września. Lekarze sformułowali kilkanaście zarzutów dotyczących leczenia pacjentów. Do czasu wyjaśnienia zarzutów zawiesiłem go w leczeniu nowych pacjentów.
Poszkodowany został pacjent
Dyrektor Waśko tłumaczy, że nie podejmuje się roli arbitra w tej sprawie, bo "nie dysponuje fachową wiedzą w dziedzinie radioterapii niezbędną do oceny sytuacji".
- Będę rozmawiał z krajowym konsultantem w tej dziedzinie - mówi dyrektor szpitala przy ul. Szopena.
Waśko wyjaśnia też, że w jednym przypadku (od red. - chodzi o błąd przy naświetlaniu krtani), w którym chory doznał uszczerbku na zdrowiu, podjął, nie czekając na wyniki kontroli, decyzję o poinformowaniu pacjenta, że najprawdopodobniej na skutek błędu lekarskiego doszło u niego do postępu choroby.
- Szpital jest w stałym kontakcie z pacjentem i jego rodziną - informuje dyrektor. - Zapewniono mu dodatkowe badania i konsultację w najlepszym ośrodku w kraju. Pacjenta przeproszono i poinformowano o możliwości ubiegania się o odszkodowanie i zadośćuczynienie.
Do tego błędu doktor Miller się przyznaje.
Na polecenie dyrektora
Wczoraj lekarze asystenci zatrudnieni w Podkarpackim Ośrodku Onkologicznym poprosili dziennikarzy Nowin o spotkanie. Twierdzą, że "nie buszowali" w dokumentach, co stwierdził wczoraj w Nowinach dr Miller.
- Dokumentacja była sprawdzana i kserowana na wyraźne polecenie dyrekcji - mówią asystenci (nie chcą podać nazwisk). - Natomiast sprawa rzekomego podłoża finansowego konfliktu nie ma uzasadnienia, gdyż w innych ośrodkach zarabia się 2-3 razy lepiej.
Tłumaczył się też Grzegorz Miller: - W poniedziałek byłem zdenerwowany, może za dużo powiedziałem. Moje słowa "wstrętny paszkwil, podłożyli mi świnię" nie dotyczyły kolegów z oddziału, tylko publikacji w innej gazecie. Słowa "chcą mnie odwołać, szukali na mnie haków" dotyczyły ogólnej sytuacji w szpitalu im. Szopena.
Na razie Centrum Onkologii, dr Miller i asystenci pracują normalnie, czekają na kontrolę zewnętrzną.
- Jestem już umówiony na spotkanie z konsultantem krajowym - kończy dyrektor Waśko.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?