Na pełnej czajce: I wiem, że mogę, wiem, że mogę... - tak w felietonie o zawodniku Wilków Krosno, Patryku Wojdyle pisze red. Michał Czajka

Przypomnijmy, że przed sezonem 2020 Wojdyło przychodził do Krosna jako zawodnik, mówiąc wprost, niechciany we Wrocławiu. To właśnie tam trafił ze Stali Rzeszów i wtedy uważany był za duży talent, ale nie sprawdził się na ekstraligowych torach zupełnie. Woził „ogony” i był wręcz momentami karykaturalnym obrazem samego siebie... Nie ma się co czarować - wszystkim wydawało się, że już „po ptokach” i Wojdyło szybko zniknie z żużlowych torów.

Wszystko zmieniło się jednak w minionym sezonie. Wojdyło potwierdził, że ma ogromne możliwości, a na poparcie ma znakomite wyniki i rekordy toru w Krośnie i Rzeszowie! Mimo wszystko sam zawodnik w trakcie rozgrywek 2020 sam mówił, że nie jest przekonany do kontynuowania żużlowej przygody.

Kibice Wilków jednak nie wyobrażali sobie, by tego zawodnika mogło zabraknąć w składzie na kolejny sezon, a w dodatku sprzymierzeńcem Patryka został... regulamin. W roku 2021 każdy zespół będzie musiał bowiem posiadać w składzie zawodnika do lat 24 i w tej roli Patryk Wojdyło może sprawdzić się kapitalnie.

Pamiętacie ten kawałek Lipali, o którym wspomniałem na początku? „I wiem, że mogę, wiem, że mogę; choć mam pod skórą coś jakby strach; Lecz mimo tego wiem, że mogę...” Tak właśnie jest z Patrykiem - on też jakby trochę się obawiał, nie wiedział, czy dobrze robi, ale jednak zdecydował się na ten krok i podpisał kontrakt w Krośnie na kolejny sezon. Trzymam mocno za niego kciuki, bo to przecież nasz chłop i fajnie by było, gdyby w kolejnym sezonie potwierdził, że rzeczywiście może.