Na Podkarpaciu kolejny atak zimy. Na szczęście krótkotrwały

- Podwójna czujność na drodze uchroni od stłuczki, wjechania do rowu - radzą fachowcy.

Zima dała o sobie znać już w weekend - sporo kolizji na oblodzonych drogach, dwie śmiertelne ofiary dogrzewania domu. 70-letnia kobieta, mieszkanka drewnianego domu w Wysokiej Strzyżowskiej, nie mogła zasnąć w sobotnią noc. W pewnym momencie, było już po północy, zaniepokoił ją trzask dachówek. Zobaczyła ogień. Przed drzwi nie mogła już uciec, bo pożar rozprzestrzeniał się w błyskawicznym tempie. Wyskoczyła przez okno. Uratować się nie zdołali jej 75-letni mąż i 25-letni syn. Spalił się też ich pies. Ciało 75-latka strażacy znaleźli tuż przy drzwiach wejściowych. Kobieta leży w szpitalu.

Pożary od zaprószenia

Według wstępnych ustaleń straży pożarnej przyczyną pożaru drewnianego domu był nieszczelny komin.

- Bardzo często od komina nagrzewają się konstrukcje dachu, dochodzi do zaprószenia ognia i zapalenia drewnianych belek - wyjaśnia Marcin Betleja, rzecznik podkarpackiej straży pożarnej, i ostrzega: - Jest coraz zimniej, zaczął się sezon grzewczy, a to wiąże się ze wzrostem pożarów spowodowanych zaprószeniem ognia. 75 procent z nich powstaje w wyniku rozpalania w piecach, wyciągania popiołu lub nieszczelnych kominów.

Straż pożarna apeluje, by w pobliżu paleniska nie pozostawiać rzeczy łatwopalnych i sprawdzać instalację elektryczną, jeżeli dogrzewamy dom urządzeniami elektrycznymi.

Śnieg, który w niektórych rejonach Podkarpacia zaczął padać już w piątek wieczorem, oraz niska temperatura, mocno odczuli też kierowcy. W sobotę bardzo trudna sytuacja panowała na trasie Przemyśl - Krosno. W Krzywczy ciężarówka "złamała się" na pół i wjechała do rowu.

Kierowcy, którzy nie zmienili opon na zimowe, też mieli poważne kłopoty z pokonaniem znajdującego się tam wzniesienia. Pracownicy służby drogowej ręcznie posypywali śliską jezdnię. Dopiero po tym udało się rozładować zator. Identyczna sytuacja panowała w pobliskich Korytnikach - sznur samochodów tkwił na oblodzonej drodze. W Ustrzykach Dolnych między godz. 7 a 9 rano zanotowano cztery stłuczki.

- Sam ledwo uniknąłem uszkodzenia auta, bo w niektórych miejscach na drogach była "szklanka" - opowiada mieszkaniec Ustrzyk.

Więcej śniegu spadło w wyższych partiach Bieszczadów. Zima nie przestraszyła jednak turystów - kilkadziesiąt osób wyszło w weekend na Połoninę Wetlińską i inne popularne szczyty.

- Są tacy, którzy preferują wędrówki właśnie zimą, choć ta prawdziwa, ostra i mocno śnieżna ma dopiero nadejść - mówią ratownicy GOPR.

Potwierdzają to meteorolodzy. Dziś w ciągu dnia ma spaść do 10 cm śniegu. Wiatr w porywach osiągnie 45 km/h, więc będą zawieje i zamiecie śnieżne. Synoptycy przewidują też opady marznącego deszczu lub mżawki, powodujące gołoledź, szczególnie niebezpieczne dla kierowców.

- Pamiętajmy o prędkości dostosowanej do aktualnych warunków, zachowujmy większe niż latem odstępy od poprzedzających nas pojazdów, delikatnie operujmy pedałami hamulca i gazu, to zminimalizuje ryzyko poślizgu - radzi Andrzej Mikulski, instruktor nauki jazdy z Przemyśla.

Na szczęście taka pogoda nie potrwa to długo.

- Od wtorku będzie się poprawiać - twierdzi Małgorzata Tomczuk z IMiGW w Warszawie.

Wtorek i środa już bez opadów. W nocy z poniedziałku na wtorek temperatura spadnie do - 7 st. C., taka będzie utrzymywać się też w dzień. Mroźnie zapowiada się noc z wtorku na środę - nawet do - 13 st. C.

Jak wygląda zima w Twojej okolicy? Czekamy na informacje i zdjęcia pod adresem: [email protected].