Najpierw łapówka, potem zaświadczenie

Policjanci zajmujący się zwalczaniem korupcji zatrzymali we wtorek dwie przemyskie lekarki i ich dwóch kolegów. To pracownicy tutejszych przychodni i szpitala. Z ustaleń prowadzonego śledztwa wynika, że w latach 1999-2002 podejrzani wystawiali nieprawdziwe zaświadczenia niezbędne rodzicom do uzyskania zasiłków pielęgnacyjnych dla dzieci. Dodatkowo niektórzy wypisywali "lewe" zwolnienia chorobowe.

Dochodowy proceder

- Za zaświadczenie brali 150 zł. Dla jednej z osób ten proceder stał się stałym źródłem dochodu - mówi Damian Mirecki, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Przemyślu.

Niejednokrotnie lekarze nie mieli nawet kontaktu z rzekomo chorymi. Śledczy zabezpieczyli dokumentację medyczną, która - jak przypuszczają - mogła zostać sfałszowana. Na podstawie nieprawdziwych zaświadczeń, posiadające je osoby otrzymały z ZUS lub od swoich pracodawców od kilku do kilkunastu tysięcy złotych zasiłku.

Poddali się karze

Wtorkowe zatrzymania lekarzy są dalszym ciągiem sprawy zapoczątkowanej w maju ub. roku. Od tego czasu policjanci ujęli 90 osób zamieszanych w wyłudzanie zasiłków chorobowych z ZUS. W lutym 45 z nich dobrowolnie poddało się karze.

Sąd Rejonowy w Przemyślu skazał oskarżonych na kary od 7 miesięcy do 1,5 roku więzienia w zawieszeniu. Dodatkowo mają zapłacić grzywny i zwrócić nienależnie pobrane zasiłki w kwocie od 800 zł do nawet 21 tysięcy zł. Wobec pozostałych podejrzanych nadal toczy się śledztwo.