Nasz duet już w półfinale w I ligi

Wszystko poszło zgodnie z planem. Krośnianie byli zdecydowanym faworytem ćwierćfinałowych potyczek i mieli rozstrzygnąć losy awansu do najlepszej czwórki w trzech meczach. Oczekiwań nie zawiedli, dzięki czemu mają cały tydzień na przygotowanie się do kolejnej fazy, tym razem już półfinałowej, rozgrywek play-off.

Jedynie początek trzeciego spotkania dawał gospodarzom powody do optymizmu. Prowadzenie miejscowych 3:0 nie trwało jednak długo, bo natychmiast uaktywnili się Dariusz Oczkowicz, Jakub Dłuski i Szymon Rduch. Ten pierwszy indywidualnymi akcjami uniemożliwiał działania Doralu w defensywie, drugi wygrywał pojedynki pod koszem rywali, zaś kolejny z wymienionych pognębił przeciwnika celnymi trójkami.

Z czasem skutecznością z dystansu zaczął wykazywać się Oczkowicz, co z minuty na minutę pogrążało zawodników z Nysy. A, że dodatkowo całkowicie z gry wyłączony został ich lider w celnych rzutach za 3, Jarosław Bartkowiak, to prawdopodobieństwo porażki stawało się coraz bardziej realne i świadomość ta dodatkowo podcinała gospodarzom skrzydła.

Doral powalczył jeszcze w trzeciej kwarcie, odrabiając część strat, ale nie zdołał odwrócić losów meczu. Miasto Szkła w ostatniej odsłonie odzyskało kontrolę , pozbawiając przeciwnika resztek złudzeń, kto jest lepszy, kto wygra trzecie spotkanie i i awansuje do półfinału.

Doral Nysa Kłodzko - Miasto Szkła Krosno 58:85 (14:23, 16:23, 16:15, 12:24)

Doral: Kowalski 2, Stępień 18 (2x3), Wojciechowski 5, Bartkowiak 11 (1x3), Malona 8 oraz Lipiński 0, Weiss 11 (1x3), Płatek 0, Radwański 3 (1x3).

Miasto Szkła: Rduch 14 (2x3), Oczkowicz 26 (4x3), Pełka 6, Bręk 6, Dłuski 11 oraz Małgorzaciak 4, Pisarczyk 7 (1x3), Baran 2, Wyka 8. Trener Michał Baran.

Widzów 400. Stan play-off 3:0 dla Miasta Szkła i awans do półfinału.

W sobotę Sokołowi nie szło w II połowie. Przegrywał już kilkunastoma punktami. W ostatniej ćwiartce goście zbliżyli się do rywali na 2 punkty, ale pójść za ciosem nie zdołali. Punkty Nowakowskiego, Chmielarza, Madziary dały miejscowym względny spokój w ostatnich fragmentach gry.

W rewanżu nasz zespół znakomicie wszedł w mecz i szybko wygrywał 11:0, potem 16:3. O spacerku nie było jednak mowy. W czasie małej przerwy gospodarze zwarli szyki i wyszli na plus w 25. min (23:22). „Sokoły” jednak nie pękały (34:33 po 20 minutach).

Po dużej pauzie nadal nikt nie chciał oddać pola. Raz jedna, raz druga znajdowała się na plusie, ale niewielkim. Przed ostatnią „ćwiartką” miejscowi mieli punkcik zaliczki (55:54). Na początku odsłony łańcucianie odskoczyli na 4 punkty, jednak długo to nie potrwało. Kiedy stary znajomy Tomasz Wojdyła trafił za 2, prudniczanie wygrywali 69:65. Do syreny brakowało półtorej minuty. W kluczowym momencie za 3 trafił Adrian Mroczek-Truskowski. Wolne Madziary dały Pogoni 3 punkty zapasu, ale riposta Sokoła była na poziomie; najpierw wsadem popisał się Przemysła Wrona, a 26 sekund przed końcem ponownie dało znać o sobie doświadczenie Mroczka-Truskowskiego (30 marca skończył 31 lat), który, jakżeby inaczej, trafił zza łuku. Leszczyńskiemu ta sztuka nie wyszła, piłkę zebrał pan Adrian i awans Sokoła był faktem.

Pogoń Prudnik - Max Elektro Sokół 74:65 i 71:73 (19:19, 24:14, 16:17, 15:15 i 10:18, 23:16, 22:20, 16:19)

Pogoń: Chmielarz 12 (1x3, 4 str.), 2, Bogdanowicz 2 (3 prz., sob. w „5”), 0, Mordzak 13 (4 as., 6 str.), 17 (1x3), Wojdyła 13, 14 Cichoń 2, - oraz Madziar 17 (2x3), 14 (1x3, 5 str.), Nowakowski 11, 15 (1x3, 8 zb., 3 bl., n. w „5”) Nowerski 4, -, Leszczyński -, 9 (1x3). Trener Tomasz Michalak.

Sokół: Kulikowski 10 (1x3, 8 zb.), 10 (10 zb.), Koszuta 11, 6, Mroczek-Truskowski 10 (2x3, 4 as.), 8 (2x3), Klima 9, 0, Jakóbczyk 19 (2x3, 4 str.), 25 (3x3, 6 as., 5 str., 2 prz.) oraz Pisarczyk 2 (5 str., 2 prz.), 2, Pławucki 0, 8 (2x3), Czerwonka 0, -, Fortuna 0, 0, Balawender 1, 2, Wrona 3 (1x3), 12.

Widzów 1000 i 1000. Stan rywalizacji 3:1 dla Sokoła i jego awans do półfinału.