Nauczyciele na Podkarpaciu chcą zarabiać więcej. Żądają 15 proc. podwyżki

„Środowisko oświatowe domaga się 15-procentowej podwyżki od stycznia 2018 r., a nie jak proponuje rząd rozłożenie jej na 3 lata po 5 procent. Pierwszy wzrost płac od 1 kwietnia 2018 roku nie przyczyni się do poprawy sytuacji ekonomicznej pracowników oświaty, ponieważ pensje po podwyżkach będą nadal bliskie minimalnym stawkom, co najjaskrawiej widoczne będzie w zarobkach nauczycieli stażystów” - to stanowisko Zarządu Regionu Rzeszowskiego NSZZ „Solidarność” podpisane przez przewodniczącego Romana Jakima.

Bogusława Buda, szefowa „S” oświatowej w Rzeszowie dodaje, że rozłożenie podwyżek na 3 lata oznaczać będzie realny wzrost wynagrodzeń jedynie od 2,5-3 proc., biorąc pod uwagę inflację.

- Od 2012 r. do stycznia 2017 r. nie było żadnych podwyżek - mówi. - Stąd takie niezadowolenie środowiska.

A tymczasem, na barki nauczycieli spadają coraz to nowe zadania związane z reformą edukacji. Solidarność chce też wzrostu wynagrodzeń pracowników nadzoru pedagogicznego w kuratoriach.

- Domagamy się rozmowy z panią premier - mówi Bogusława Buda.

A jeśli rząd nie zmieni stanowiska? - Będziemy dyskutować, co dalej - tłumaczy.

Protest, strajk? - Na razie próbujemy dotrzeć do wszystkich posłów PiS z prośbą o poparcie.

Prezydium ZG ZNP także krytycznie odniosło się do wzrostu wynagrodzeń nauczycieli o 15 proc. rozłożonego na lata 2018 -2020. Zaapelowało do rządu o podwyżki dla nauczycieli w pełnej wysokości od 1 stycznia 2018 r. oraz o zabezpieczenie w budżecie pieniędzy na wzrost wynagrodzeń dla nauczycieli szkół i placówek niesubwencjonowanych, w tym dla nauczycieli przedszkoli.

Zobacz także: Podkarpacki Kurator Oświaty o tym, jaki powinien być dobry nauczyciel