Nie będzie już kar za deptanie trawy

Tabliczki z napisami "Szanuj zieleń" , "Nie deptaj trawników", które wszyscy pamiętają z czasów komuny, znikły już dawno z polskiego krajobrazu. Niestety zapis w kodeksie wykroczeń o karaniu za to grzywną do tysiąca złotych obowiązuje nadal. Sejm postanowił jednak wykreślić go z kodeksu.
Nie oznacza, to jednak w praktyce, że będziemy mogli położyć się na kocu na każdym miejskim skwerze. O tym, gdzie będzie można to zrobić, zdecyduje gmina.

Martwy przepis

Dotychczasowa praktyka w miastach Podkarpacia pokazuje jednak, że nie jest to nowość.
W Rzeszowie jest kilkanaście parków i zieleńców. Od dawna na niektórych są tabliczki z informacją, że można bez obaw chodzić po trawie. - Nigdy nikt nikogo nie ukarał za to w naszym mieście. Będzie tak nadal - przekonuje Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

Będą jednak miejsca, w których nie będzie można tego robić np. na pasach zieleni między jezdniami. - Ale chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie tu wypoczywał - śmieje się rzecznik.

Nie będzie nagonki

Podobnie jest w Przemyślu. Mieszkańcy tego miasta mogą spokojnie leżeć na trawie w trzech miejskich parkach. Nikt ich nie przegania.

- Komendant Straży Miejskiej nie przypomina sobie, żeby ktoś został za to ukarany, a pracuje już w naszym mieście kilkanaście lat - tłumaczy Witold Wołczyk z Urzędu Miasta.

Nowe przepisy wejdą w życie dopiero na przełomie sierpnia i września. Nie ma jednak obaw, że do tego czasu strażnicy i policja będą wlepiać kary. Większości podkarpackich samorządów i stróżów prawa, już dawno przestała walczyć z osobami, które depczą trawniki.