Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma zgody na wieżowce przy ulicy Spacerowej w Rzeszowie

Wojciech Tatara
- Czujemy się oszukani przez ratusz. Chcemy, żeby powstał park, a nie wieżowce. Chcemy mieszkać w ciszy i spokoju, a nie na blokowisku - mówią mieszkańcy ul. Spacerowej na rzeszowskim osiedlu Zalesie.
- Czujemy się oszukani przez ratusz. Chcemy, żeby powstał park, a nie wieżowce. Chcemy mieszkać w ciszy i spokoju, a nie na blokowisku - mówią mieszkańcy ul. Spacerowej na rzeszowskim osiedlu Zalesie. Krzysztof Łokaj
Miały być konsultacje z mieszkańcami osiedla Zalesie. Na spotkanie do rzeszowskiego ratusza zaproszono jednak na razie tylko właścicieli poszczególnych działek.

Chodzi o plany prezydenta Tadeusza Ferenca, który kilka tygodni temu powiedział, że osiedle Zalesie marzy mu się jak greckie Ateny, gdzie na wzgórzach stoją wieżowce. Według niego był nawet chętny, by postawić budynki w miejscu, gdzie planowano Innowacyjny Park Nauki i Rekreacji z mini zoo.

Nie chcemy blokowiska

Pomysł ten nie spodobał się mieszkańcom Zalesia, a zwłaszcza ulicy Spacerowej. Według nich wśród zabudowy domków jednorodzinnych lub „szeregówek” nagle wyrosłyby 18-piętrowe wieżowce, które chce wybudować jeden z rzeszowskich deweloperów. Ich zdaniem to naruszenie zasad dobrego sąsiedztwa oraz zaburzenie ładu urbanistycznego charakterystycznego dla tego terenu.

- Sprowadziliśmy się tutaj, ponieważ zapewniano nas, że będzie cisza i spokój oraz tereny zielone. Okazało się, że prezydent nagle zmienił zdanie i popiera budowę bloków, do których nie będzie dojazdu, ponieważ już w tej chwili samochodom osobowy ciężko się rozminąć na tej wąskiej drodze - mówi Marta Berłowska mieszkanka rzeszowskiego osiedla Zalesie.

Dla terenu, gdzie miałyby powstać wieżowce, obowiązuje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Uchwała o jego unieważnieniu znalazła się w porządku obrad podczas ostatniej sesji rady miasta. Radni nie zdecydowali się jednak na jego unieważnienie. Najpierw miały się odbyć konsultacje społeczne z mieszkańcami Zalesia.

Konsultacje z wybranymi

Na takie zaproszono wczoraj do rzeszowskiego ratusza właścicieli działek przy ul. Spacerowej, które są już w rękach inwestorów oraz osoby, które chcą je od miasta odzyskać, ponieważ kiedyś przekazały je pod cmentarz, a ten nie powstał. Na spotkaniu zjawili się też mieszkańcy ul. Spacerowej, którzy nie byli zaproszeni do ratusza.

- Zalesianie czują się oszukani. Z niecierpliwością czekaliśmy na konsultacje społeczne, okazało się jednak, że prezydent spotyka się z właścicielami działek, które już są w rękach developerów. Chyba nie o takie konsultacje społeczne chodziło - mówi pani Mariola mieszkanka ulicy Spacerowej. - Czujemy się oszukani przez ratusz. Chcemy, żeby w planowanym miejscu powstał park, a nie wieżowce. Wzięłam 350 tysięcy złotych kredytu, żeby mieszkać w ciszy i spokoju, a nie na blokowisku - mówiła mieszkanka do prezydenta.

Tadeusz Ferenc odpierał zarzuty, tłumacząc, że miasto musi się rozwijać.

- Szanujmy własność prywatną. Właściciele działek mogą z nimi zrobić, co zechcą. Miasto musi się rozwijać, ponieważ przybywa nam mieszkańców. Jeśli chodzi o kłopoty komunikacyjne na ul. Spacerowej, to wpuście nas na teren, a natychmiast poszerzymy drogę - mówił prezydent Tadeusz Ferenc. Obiecał spotkanie z mieszkańcami, jednak żadne deklaracje odnośnie do tego, czy wieżowce powstaną na Zalesiu, czy też nie, nie padły.


ZOBACZ TEŻ: Otwarcie ul. 3 Maja w Rzeszowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24