Nie tworzyłem uczelni, aby kształcić bezrobotnych

- Trzy lata temu zauważyłem, że na Podkarpaciu jest miejsce na uczelnię, która kształciłaby kadry do pracy w hotelarstwie. A w Lesku dlatego, że w pobliżu są Bieszczady, Beskid Niski, w których nie brakuje ośrodków wypoczynkowych. Nie tworzy się uczelni, aby kształciła bezrobotnych. Absolwenci muszą mieć perspektywy pracy. Kończąc naszą, takie mają. Strategia województwa podkarpackiego jest oparta na rozwoju hotelarstwa i turystyki. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej, ci, którzy zechcą pracować w hotelarstwie, będą musieli mieć kwalifikacje.

- Kompletowanie dokumentów, kadry zajęło dwa lata. Ministerstwo powołując uczelnię, musiało skontrolować, czy na tym terenie nie ma już tego typu studiów i czy jej absolwenci będą mieć szansę na otrzymanie pracy.

- Nie tylko na wkuwaniu materiału. Studenci mają dużo zajęć praktycznych. Jeżdżą w teren, wędrują po górach. Zwiedzają cerkwie i analizują ich budownictwo. Praktykują w ośrodkach wypoczynkowych, pensjonatach, poznając w nich organizację pracy. Uczą się trzech języków obcych, niezbędnych do porozumiewania się z klientami, ktrórzy coraz częściej przyjeżdżają do naszych hoteli z krajów Unii Europejskiej.

- Są to osoby w różnym wieku, głównie z Jasła, Krosna, Rzeszowa, a nawet Lublina, Krakowa i Nowego Sącza. Na studiach dziennych najwięcej jest młodzieży ze świeżo uzyskanymi dyplomami maturalnymi. Na zaocznych więcej jest starszych, właścicieli hoteli, pensjonatów, restauracji.

- Są naukowcy z renomowanych ośrodków akademickich, na przykład z Krakowa, Rzeszowa, Poznania, Warszawy. Wielu wykładowców jest znanych także poza granicami, gdzie uchodzą za specjalistów w branży hotelarsko-turystycznej.

- Jesteśmy jedyną uczelnią o takim profilu w południowo-wschodniej Polsce. Z roku na rok mamy coraz więcej chętnych. Dla osób z daleka proponujemy zakwaterowanie w akademiku.