Niepełnosprawny Artur Labudda jedzie quadem dookoła Polski. Jest już na Podkarpaciu

Artur Labudda ma 35 lat, pochodzi z Helu. Jest absolwentem Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Gdańskiego. Nurek, sternik motorowodny. Były zawodnik kadry Polski, kilkukrotny medalista Mistrzostw Polski w podnoszeniu ciężarów osób niepełnosprawnych.

Od najmłodszych lat wielki miłośnik kolei wąskotorowej. Wierny swojej pasji był jednym z inicjatorów i czynnym uczestnikiem odbudowy kolejki wąskotorowej na terenie Muzeum Obrony Wybrzeża na Helu.

W wyniku wypadku kolejowego 22 lata temu stracił obie nogi i od tamtej pory porusza się na wózku inwalidzkim. Na swoim koncie ma ekspedycję na Syberię radzieckim UAZ - em 452, której był głównym pomysłodawcą i organizatorem.

14 czerwca br. Artur rozpoczął wyprawę na quadzie pod hasłem "Granicami bez granic". W ciągu półtora miesiąca przejedzie nim około 4 tysięcy kilometrów.

W podróży wzdłuż granic naszego kraju asekurują go kolejni funkcjonariusze Straży Granicznej.

- Ich wsparcie jest szczególnie istotne w przypadku problemów technicznych z pojazdem - mówi kpt. Elżbieta Pikor z Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w Przemyślu.

Od początku tego tygodnia 35-latek jedzie właśnie wzdłuż granicy chronionej przez BOSG.

Właśnie przemierza bieszczadzkie bezdroża.