Ten patent to bardzo dobra gra. Resoviacy, w przeciwieństwie do gospodarzy, zawiedli, rozegrali słabe spotkanie i ponieśli zasłużoną karę.
Cuprum Lubin - Asseco Resovia 3:0 (25:20, 25:20, 25:22)
Cuprum: Łomacz 2, Kaczmarek 15, Pupart 7, Boehme 4, Taht 17, Hain 7, Rusek (libero) oraz Malinowski 1. Trener Gheorge Cretu.
Resovia: Drzyzga 2, Rossard 4, Nowakowski 8, Lemański 6, Ivović 14, Perrin 12, Wojtaszek (libero) oraz Winters, Dryja, Depowski, Schoeps 3, Tichacek. Trener Andrzej Kowal.
Sędziowali: Paweł Ignatowicz (Narok) i Sławomir Gołąbek (Kedzierzyn - Koźle). Widzów: 2545 (w tym 20 z Rzeszowa). MVP: Łukasz Kaczmarek.
Lubianianie zaczęli odważnie, agresywnie i skutecznie w bloku oraz ataku i postawili faworyzowanych resoviaków do kąta. Od razu. Po drugim bloku Łukasza Kaczmarka na Marko Ivoviciu gospodarze prowadzili 3:0. Marcus Boehme znów zastawił Serba i notowano 5:1, a gdy kipiący energią i siłą Robert Tath obił w ataku ręce resoviaków było 7:3. Resovia nie kończyła pierwszej akcji lub była zatrzymywana przez blok Cuprum i psuła zagrywki. Na tle bardzo dobrze spisujących się gospodarzy, grała niemrawo. Po energicznym ataku Kaczmarka, który kolejny raz obił blok z Rzeszowa, Cuprum przeważało 16:10 i dominowało już do końca inauguracyjnej odsłony. Po autowej zagrywce Thibaulta Rossarda rzeszowski zespół przegrywał 16:20. W końcówce ekipa znad Wisłoka zepsuła jeszcze trzy zagrywki (w sumie w tej odsłonie 8) i Cuprum spisywało się świetnie na zagrywce, w bloku i przede wszystkim w ataku. Było lepsze od Resovii w każdym elemencie i nadspodziewanie pewnie oraz łatwo wygrało pierwszego seta. Resovia grała zbyt miękko, zbyt pasywnie, nie kończyła ataków, niezbyt dobrze przyjmowała; nie była podobna do samej siebie.
Druga partia zaczęła się od wyrównanej walki. Zawodnicy Cuprum starali się nadal trzymać fason, głównie w ataku z uporem obijali nieszczelny blok gości oraz przyjęciu. Resoviacy grali nieco lepszą siatkówkę niż w pierwszej odsłonie. Ale tylko nieco lepszą. Po krótkiej Piotra Nowakowskiego było 12:11 dla Resovii, ale Kaczmarek przedarł się przez potrójny blok, Piotr Hain zatrzymał Johna Perrin, Tath uderzył ile sił w ręce. Lubinianie uzyskali inicjatywę(14:12, 16:13, 19:15, 20:17, 23:19). Resovia nadal nie miała bloku i kończącego ataku. Jak na dłoni widać było brak Marcina Możdżonka, który leczy kontuzję łydki. Siłę ataku rzeszowian mieli podwyższyć Jochen Schoeps i Frederic Winters. Trener Andrzej Kowal zmienił także Fabiana Drzyzgę na Lukasa Tichacka. Zmiennicy nie wnieśli tym razem lepszej jakości. Drużyna trenera Gheorhe Cretu w końcówce także podtrzymała jakość.
Po 10-minutowej przerwie, trzeci set był najbardziej wyrównany. Resovia po bloku Ivovicia i Nowakowskiego na Boehme prowadziła 11:9. Potem 15:13 i 17:15. Niestety, gospodarze po chwili wyrównywali. Nasi zawodnicy nadal nie grzeszyli dokladnością. Po autowym ataku Schoepsa przegrywali 18:20. Mateusz Malinowski strzelił asa (23:20, Schoeps ponownie nie trafił w boisko (24:20), a kropke nad "i" postawił Kaczmarek wybrany MVP meczu. Resovia zepsuła w całeym spotkaniu aż 15 zagrywek.
W innych meczach: PGE Skra Bełchatów - Politechnika Warszawska 3:0, GKS Katowice - Effector Kielce 0:3, Łuczniczka - BBTS 3:0, Jastrzębski Węgiel - MKS Będzin 1:3.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?