NIK obawia się o budowę autostrady rowerowej. Podkarpacie zdąży z pracami?

Projekt trasy rowerowej Polski wschodniej obejmuje budowę dróg rowerowych łączących pięć województw na wschodzie Polski. Szlak ma liczyć ok. 2 tys. km, będzie jednym z najdłuższych w Europie. Trasa pobiegnie przez województwa: warmińsko-mazurskie, podlaskie, lubelskie, świętokrzyskie i podkarpackie.

Projekt ma kosztować 297 mln złotych, z czego 235 mln złotych to dofinansowanie z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Do końca 2015 r. projekt musi zostać zakończony i rozliczony.

NIK, w opublikowanym w ub. tygodniu raporcie, wyraziła wątpliwości, czy samorządom wojewódzkim uda się dotrzymać tego terminu.

- Według stanu na koniec marca, na dziewięć miesięcy przed ostatecznym terminem zakończenia projektu, ani jeden regionalny odcinek trasy nie został odebrany, a prace budowlane prowadzono wówczas na zaledwie 105 km z przewidywanych 2 tys. Wydano zaledwie 6 proc. pieniędzy - twierdzi NIK.

W badanym przez NIK okresie największe opóźnienia były w woj. świętokrzyskim i podkarpackim.

Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju, Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości i samorządy województw zapewniają, że budowa tras rowerowych zostanie zakończona w terminie i całe zakontraktowane pieniądze z Unii zostaną rozdysponowane do końca 2015 r.

W Podkarpackiem - istotnie - wiosną prace nabrały tempa.
- Na Podkarpaciu szlak rowerowy jest gotowy w 97 procentach - informował na początku listopada, podczas konferencji prasowej, Władysław Ortyl, marszałek województwa podkarpackiego.

Jednak kontrolerzy NIK obawiają się, że wykonywanie robót budowlanych pod presją czasu może niekorzystnie wpłynąć na jakość prac.