Nowe światła na Słocinie. Wreszcie ma być bezpiecznie

Skrzyżowanie w rejonie Szkoły Podstawowej nr 5 w Rzeszowie od lat jest uznawane za jedno z najbardziej niebezpiecznych w mieście. Z główną ul. Św. Rocha krzyżuje się tu cztery ulice: Wieniawskiego, Słocińska, Powstańców Śląskich i Powstańców Wielkopolskich.

Ponieważ ul. Św. Rocha to długa, prosta jezdnia, prowadząca z wysokiego wzniesienia, samochody rozwijają na niej duże prędkości.

- Tymczasem kierowcy, którzy włączają się do ruchu z ul. Słocińskiej czy Wieniawskiego często ich nie widzą, bo jezdnie spotykają się pod zbyt ostrym kątem, a prywatne zabudowania sięgają jezdni. Dlatego regularnie dochodzi tu do stłuczek. Czasami nawet kilka razy w tygodniu. Ostatnio auta zderzyły się w weekend - mówi Ludwik Szyszka, szef rady osiedla Słocina.

Dlatego od kilku lat mieszkańcy Słociny prosili miasto o przebudowę skrzyżowania. Sugerowali, że najlepszym rozwiązaniem problemu byłoby rondo. I taką propozycję urzędnicy rozważali. W opracowaniu była już nawet koncepcja skrzyżowania z ruchem okrężnym.

Niestety okazało się, że nie wystarczy na nie miejsca, a właściciele prywatnych posesji nie zgodzili się odsprzedać pod inwestycję części swoich działek. Mieszkańcy jednak nie odpuszczali. Po radzie osiedla petycję do ratusza złożyli rodzice uczniów SP nr 5 sąsiadującej z krzyżówką.

- Podczas jednej z wywiadówek zebraliśmy ich podpisy, a potem rada rodziców dostarczyła pismo do Urzędu Miasta. Uznałem, że nie ma na co czekać, bo przez ul. Powstańców Wielkopolskich przechodzi masa moich uczniów, a wiadomo, że rozbrykany siedmiolatek potrafi się zagapić i o tragedię nietrudno - mówi Tadeusz Nizioł, dyrektor SP 5 w Rzeszowie.

Prośby rodziców uczniów i mieszkańców Słociny poparli członkowie Komisji Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego działającej przy prezydencie miasta.

- Nie mieliśmy wątpliwości, że na krzyżówce potrzebne są zmiany. Moi policjanci regularnie jeżdżą tam do stłuczek. Skrzyżowanie jest nienajlepiej wyprofilowane, widoczność kiepska - potwierdza Janusz Trzeciak, naczelnik wydziału ruchu drogowego KMP w Rzeszowie, członek komisji.

Ponieważ pomysł ronda okazał się niemożliwy do realizacji, w ubiegłym tygodniu drogowcy zamontowali tu sygnalizację świetlną. Inwestycja kosztowała 250 tys. zł.

- Na razie światłą pulsują na żółto, bo tak każą przepisy. Kierowcy w tym czasie musza się z nimi oswoić. Do końca miesiąca sygnalizacja zacznie działać - mówi Piotr Magdoń, szef Miejskiego Zarządu Dróg w Rzeszowie.