Obchody chłopskich strajków w Ustrzykach bez Wałęsy i z Wałęsą

19 marca uroczystości zorganizował zarząd Krajowy Stronnictwa Ludowego "Ojcowizna" z siedzibą w Rzeszowie. Rozpoczęły się mszą świętą w kościele pw. św. Józefa Robotnika w Ustrzykach Dolnych. Później odbyła się konferencja na temat wydarzeń sprzed 29 lat. Swój referat przedstawił m.in. historyk z IPN, który zaprezentował również niedawno wydany album dotyczący Porozumień Rzeszowsko-Ustrzyckich.

Strajk okupacyjny Urzędu Miasta i Gminy w Ustrzykach Dolnych, trwający od 29 grudnia 1980 r. do 12 stycznia 1981 r., i rozpędzony przez ZOMO, wspominali obecni na sali uczestnicy wydarzeń - ówcześni bieszczadzcy rolnicy. Kilkunastu z nich otrzymało odznaczenia państwowe nadane przez prezydenta RP.
Na sierpień uroczystości z tej samej okazji zaplanowały władze miasta. W zeszłym tygodniu burmistrz Henryk Sułuja i przewodniczący rady miejskiej Julian Czarnecki jeździli nawet do Gdańska, by osobiście zaprosić w Bieszczady Lecha Wałęsę. - Przyjął zaproszenie i potwierdził, że z chęcią zjawi się w Ustrzykach - mówi Sułuja. - Obecność byłego prezydenta będzie wydarzeniem. W styczniu 1981 r. był u bieszczadzkich rolników, rozmawiał z nimi i z mieszkańcami Ustrzyk, poza tym podpisywał Porozumienia Rzeszowsko-Ustrzyckie ze strony "Solidarności".
Przewidziano konferencję naukową, otwarta zostanie wystawa prezentująca chłopskie strajki, a niewykluczone, że na kamienicy w Rynku, w której przez pewien czas przebywali strajkujący, zostanie odsłonięta pamiątkowa tablica. To właśnie z balkonu tej kamienicy przemawiał do ustrzyczan Wałęsa.
Po co w Ustrzykach w ciągu paru miesięcy dwie podobne uroczystości? Kazimierz Chorzępa ze Stronnictwa Ludowego "Ojcowizna" uważa, że to niczemu nie przeszkadza, choć zaznacza, że Lech Wałęsa początkowo był przeciwny strajkom rolników. Burmistrz Ustrzyk twierdzi, że dlatego organizuje obchody w sierpniu, gdyż zależało mu na obecności Lecha Wałęsy, a jego kalendarz jak wiadomo jest napięty.