Obowiązkowe kagańce w Sanoku tylko dla psów groźnych

Sprawa kagańców jest roztrząsana w Sanoku od tragicznego przypadku pogryzienia przez wilczura 11 - letniego Bartka. Ojciec chłopca zwrócił się do burmistrza miasta o zaostrzenie przepisów dotyczących wyprowadzania psów w mieście.

Zaproponował, aby zwierzęta powyżej 40 cm w kłębie wyprowadzać na smyczy (jak to jest obowiązkowe obecnie) i w kagańcu. Magistrat opracował projekt uchwały, według której psy powyżej 30 cm w kłębie miałyby nosić kagańce. Radni z komisji odpowiadającej za porządek publiczny uznali jednak, że kagańce należy założyć wszystkim psom. Z tego pomysłu wycofali się pod naciskiem społecznym.

- Wypracowaliśmy zbyt radykalne rozwiązanie, które wzbudziło wiele kontrowersji - przyznaje Beata Wróbel, przewodnicząca komisji.

Poprawki wprowadzone dzisiaj przez radnych do regulaminu, wzorowane na przepisach stołecznych, dają dużą dowolność interpretacji przez właścicieli psów. To właściciel sam ma zadecydować, czy jego pupil jest groźny i w zależności od tego zakładać mu kaganiec lub nie. Nie dotyczy to psów uznanych za rasy niebezpieczne.

Radni uznali też, że należy zakazać wprowadzania psów na tereny placów gier i zabaw dla dzieci. Równocześnie znieśli zakaz wprowadzania psów przewodników osób niewidomych i psów przewodników osób niepełnosprawnych do obiektów użyteczności publicznej. Psy te muszą mieć jednak wyraźne oznakowanie.