Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odcięci od świata

MARIAN STRUŚ
Nawet ograniczenie tonażu do 6 ton już nie pomogło. Jeden z mostów w Wolicy ugiął się pod brzemieniem czasu i pilnie trzeba było go ratować. Czy to wystarczy? Na jak długo?
Nawet ograniczenie tonażu do 6 ton już nie pomogło. Jeden z mostów w Wolicy ugiął się pod brzemieniem czasu i pilnie trzeba było go ratować. Czy to wystarczy? Na jak długo? AUTOR
BUKOWSKO. Kilka drewnianych mostów na drodze Sanok - Bukowsko jest tak zniszczonych, że ich stan zagraża bezpieczeństwu użytkowników. Grozi też paraliżem gospodarczym gminy. Tamtejsi przedsiębiorcy są zdesperowani i zapowiadają stanowczy protest.

O remont drogi pełnej dziur i wyboi oraz o budowę betonowych mostów, które zastąpiłyby 30-letnie "drewniaki" upominają się od lat. Oferowali nawet swą pomoc. Nadzieja zaświtała w ubiegłym roku, kiedy w obawie przed najgorszym, mosty w Wolicy i Markowcach zwężono do jednego pasa ruchu. W starostwie dowiedzieli się, że w 2001 r. jeden z mostów na Wolicy będzie przebudowywany.
- Miał być. Zrobiliśmy plany, zgłosiliśmy to zadanie do kontraktu wojewódzkiego. Wszystko było na dobrej drodze. Potem jednak okazało się, że pieniędzy nań nie dostaniemy - mówi Zenon Stryjak, ze starostwa powiatowego w Sanoku..
Subwencje, jakie otrzymuje powiat na utrzymanie dróg powiatowych, są wręcz śmieszne. Zdecydowanie mniejsze od subwencji na drogi gminne. Z 37 drewnianych mostów na drogach powiatu sanockiego, niemal wszystkie nadają się do wymiany. O samych drogach, których jest 274 km, też nic dobrego nie można powiedzieć.
Przedsiębiorcy z gminy Bukowsko nie chcą już dłużej słuchać tej samej śpiewki o braku pieniędzy. - Jest nas tu kilkudziesięciu. Wszyscy jeździmy ciężkimi samochodami, gdyż większość przetwarza drewno, które trzeba dowieźć, a potem wyroby wywieźć. Są jeszcze firmy czysto transportowe. Kiedy od lat ostrzegamy, że za chwilę możemy zostać całkowicie odcięci od świata, ktoś nam radzi, abyśmy się przeprowadzili do Sanoka. Czy to jest poważne ? - pyta Józef Duduś, zatrudniający 40 ludzi w swojej firmie.
- To jest hańba, żebyśmy musieli uprawiać "kłusownictwo drogowe" i pod osłoną nocy przewozić materiał, aby uniknąć mandatów - dodaje inny właściciel firmy produkującej europalety na eksport.
- Pieniądze pieniędzmi, ale niech nam ktoś wskaże ważniejszą inwestycję w powiecie od naszej drogi, z największym natężeniem ruchu w powiecie. Dla nas nie ma pieniędzy, ale na budowę chodniczków w innych miejscowościach jakoś się znajdują - grzmi prosto z mostu jeszcze jeden przedsiębiorca.
Wszyscy boją się, że za chwilę będą zmuszeni zawiesić działalność. Puszczą ludzi do domów i będą czekać na nowe mosty. Dziś jeszcze jakoś udaje się im jeździć objazdami, ale za chwilę, kiedy "tąpnie" drewniany most w Nadolanach, i to się może skończyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24