Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odcinkowy pomiar prędkości na DW 871 Stalowa Wola - Tarnobrzeg był strzałem w dziesiątkę. Już nie dochodzi tam do tragedii. Zobacz wideo

Marcin Radzimowski
Marcin Radzimowski
Wideo
od 16 lat
W piątek, 30 czerwca 2023 roku mija dokładnie półtora roku od czasu uruchomienia systemu odcinkowego pomiaru prędkości na fragmencie drogi ze Stalowej Woli do Jamnicy (powiat tarnobrzeski), na drodze wojewódzkiej 871 relacji Stalowa Wola - Tarnobrzeg. Odkąd wprowadzono to rozwiązanie, na tym 6,5-kilometrowym odcinku obowiązuje stała prędkość 80 kilometrów na godzinę. Ten elektroniczny bat na drogowych piratów okazuje się niezwykle skuteczny, a efekty są bardzo wymierne. Kluczowe decyzje zapadły po tragicznym zdarzeniu, w którym zginęli rodzice osieracając trójkę małych dzieci.

Odcinkowy pomiar prędkości na DW 871 Stalowa Wola - Jamnica

Choć na całej 37-kilometrowej drodze wojewódzkiej 871 łączącej Stalową Wolę i Tarnobrzeg dochodziło do wypadków i ludzka krew zbyt często płynęła po asfalcie, to na biegnącym przez las odcinku Stalowa Wola - Jamnica przydrożnych krzyży przybywało najwięcej. Na tym niezabudowanym obowiązywała prędkość maksymalna 90 km/h, ale bardzo wielu kierowców wciskało pedał gazu do podłogi, rozwijając prędkości grupo powyżej 100 km/h. Nieprzystosowane do takich prędkości zakręty były bardzo zdradliwe, o czym niektórzy "królowie szos" zbyt boleśnie się przekonywali. Bywało, że z ich winy ginęli Bogu ducha winni ludzie.

Przed zainstalowaniem odcinkowego pomiaru prędkości, na tym odcinku DW 871 w ciągu tylko czterech ostatnich lat doszło do 64 odnotowanych zdarzeń, w których zginęło aż siedem osób, a 23 kolejne zostały ranne. To średnio 16 zdarzeń rocznie, a odsetek rannych w skali roku wynosił 5,75, zaś ofiar śmiertelnych - 1,75.

Przyczyną zdecydowanej większości tragedii była nadmierna prędkość jazdy. Aż doszło do tragedii (w poniedziałek miną równe dwa lata), która wstrząsnęła wszystkimi - tam oprócz prędkości był jeszcze alkohol. W zderzeniu dwóch samochodów zginęli rodzice trójki dzieci, a najmłodszy z chłopców - 2,5-roczny podróżował wtedy z rodzicami. Był naocznym, choć zupełnie nieświadomym z uwagi na wiek, świadkiem potwornego dramatu.

Poruszające zdjęcie z miejsca wypadku obiegło nie tylko całą Polskę, stając się symbolem drogowych dramatów powodowanych przez pijanych kierowców i tych nadmiernie przekraczających prędkość. O dramacie spod Stalowej Woli mówili też politycy różnych partii, zwracając uwagę na konieczność zaostrzenia prawa.

Byli też i tacy, którzy nie przewidywali rewolucji, na zasadzie "ludzie pogadają, pogadają, a potem zapomną i będzie po staremu". Na szczęście bardzo się mylili. Od słów do czynów przeszedł bardzo szybko Rafał Weber, poseł ze Stalowej Woli, wiceminister infrastruktury. Doskonale zresztą znający tę drogę z "zakrętami śmierci". To jego niemała zasługa, że już pół roku później, 30 grudnia 2021 roku w tym miejscu zaczął działać odcinkowy pomiar prędkości.

- Jest to droga bardzo niebezpieczna. Przeprowadzona analiza wykazała konieczność zainstalowania w tym miejscu odcinkowego pomiaru prędkości, by uspokoić ruch oraz by każdy, kto przejeżdża tym odcinkiem drogi, mógł czuć się bezpiecznie – podkreślił Rafał Weber w dniu uruchomienia systemu.

Alvin Gajadhur, Główny Inspektor Transportu Drogowego mówił, że odcinkowe pomiary prędkości, ze względu na zasięg oddziaływania, są jednym ze skuteczniejszych narzędzi dyscyplinujących kierowców. I na odcinkach, które zostały objęte kontrolami z wykorzystaniem tego systemu, widoczny jest spadek liczby zdarzeń drogowych i ich skutków.

- Przede wszystkich minimalizowane, nawet do zera, jest ryzyko wystąpienia zdarzeń drogowych ze skutkiem śmiertelnym – dodawał Alvin Gajadhur.

Początkowo wielu kierowców krytykowało wprowadzenie tego rozwiązania, prognozując, że ograniczenie prędkości doprowadzi do tworzenia się korków na drodze biegnącej przez las, albo że będzie to jedynie maszynka do grabienia kierowców z pieniędzy. Tym bardziej, że od 1 stycznia 2022 roku taryfikator mandatowy znacznie zaostrzył kary.

Teraz, dokładnie półtora roku od czasu uruchomienia systemu i dwa lata od tamtego pamiętnego wypadku (proces oskarżonego o jego spowodowanie jeszcze toczy się przed sądem), można pokusić się o krótkie podsumowanie. Przede wszystkim system niezwykle zdyscyplinował kierowców, choć nie wszystkich. Przez pierwsze półtora roku funkcjonowania systemu zarejestrowano około 800 przekroczeń prędkości, więc szacować można (aktualne dane nie są jeszcze znane), że do dziś takich przekroczeń było ponad 1300. To pokazuje, że przed wprowadzeniem zamontowaniem bramownic z kamerami, każdego dnia setki kierowców na tym odcinku przekraczało dopuszczalną prędkość, a obrazującej to liczby nikt nie jest w stanie podać.

Najistotniejsze są jednak efekty dotyczące poprawy bezpieczeństwa na odcinku objętym monitoringiem wizyjnym.

- Uruchomienie odcinkowego pomiaru prędkości była to nasza odpowiedź, odpowiedź Ministerstwa Infrastruktury na zdarzenia drogowe, które miały miejsce między Stalową Wolą a Jamnicą. Tam dochodziło do wielu wypadków śmiertelnych, statystyki pokazywały jasno, że trzeba coś zrobić. Teraz trzeba powiedzieć, po półtora roku funkcjonowania systemu, że okazał się on bardzo skuteczny. Przede wszystkim nie dochodzi już tam do wypadków ze skutkiem śmiertelnym. W tym czasie, a więc przez te półtora roku, były tam tylko trzy wypadku, w których zostały ranne trzy osoby, ale nie było ofiar śmiertelnych - podkreśla Rafał Weber, wiceminister infrastruktury.

Czytaj także:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Odcinkowy pomiar prędkości na DW 871 Stalowa Wola - Tarnobrzeg był strzałem w dziesiątkę. Już nie dochodzi tam do tragedii. Zobacz wideo - Echo Dnia Podkarpackie

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24