Odcinkowy pomiar prędkości na Podkarpaciu ma ruszyć jeszcze w styczniu

Sprzęt przeznaczony do pomiaru prędkości na Podkarpaciu będzie działać w dwóch miejscach. Pomiar obejmie 3,6 km drogi krajowej w Kolbuszowej oraz 1,3 km w rejonie Krościenka Wyżnego i Iskrzyni. W obu przypadkach urządzenia są już zamontowane, ale jeszcze nie zostały uruchomione.

- W tej chwili piłeczka jest po stronie dostawców energii. Czekamy na podłączenie do urządzeń prądu i montaż liczników jego zużycia - tłumaczy Łukasz Majchrzak z Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego w Warszawie.

Jak będzie działać odcinkowy pomiar prędkości? Na początku i końcu kontrolowanych odcinków stoją bramki, na których zainstalowano kamery rejestrujące wjazd i wyjazd samochodu. Na podstawie godziny wykonania zdjęć system obliczy czas przejazdu i wyciągnie na tej podstawie średnią prędkość. Jeśli zmieści się ona w obowiązującym na kontrolowanej drodze limicie, zdjęcia zostaną automatycznie skasowane.

Ale w przypadku, gdy wykryje przekroczenie, zdjęcia automatycznie będą wysyłane do Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym w Warszawie. Tak samo, jak w przypadku zdjęć z żółtych fotoradarów, na podstawie numeru rejestracyjnego auta operator systemu ustali w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców właściciela auta i powiadomi go o zarejestrowanym wykroczeniu. Ten będzie mógł wskazać kierowcę, wziąć mandat na siebie, albo odmówić wskazania kierowcy i przyjąć karę bez punktów karnych. Czwarta opcja to oddanie sprawy do sądu, który rozstrzygnie spór.

GITD przekonuje, że odcinkowy pomiar znacząco poprawi bezpieczeństwo na objętych nim odcinkach dróg. We Włoszech, gdzie uruchomiono go w 2005 roku liczba wypadków spadła o 19 procent, a rannych o 27 procent. Z kolei na holenderskiej autostradzie A13 z Hagi do Rotterdamu tylko 0,5 procent kierowców przekracza dozwoloną prędkość. W całej Polsce nowy system został zamontowany na 29 odcinkach dróg. Dotychczas uruchomiono go tylko w czterech miejscach.