Odnowiona Stal ma stary cel. Wólczanki nikt nie lekceważy. Sokół chce na dłużej zagościć w nowym towarzystwie. W sobotę inauguracja 3 ligi

W Stali gorąco zrobiło się grubo przed nadejściem fali upałów. Piłkarze nerwowo obgryzali paznokcie, bo nie znali dnia ani godziny. Trener Janusz Niedźwiedź twardo trzymał się rewolucyjnego planu kadrowego i pracę na Hetmańskiej zachowało tylko czterech zawodników ze starej gwardii.

Nową Stal tworzą w większości piłkarze spoza regionu, z których rzeszowscy kibice kojarzą kilku. Efektowne CV, bo okraszone grą w ekstraklasie, ma Dariusz Jarecki. 37 wiosen na karku to sporo, ale doświadczenie jest bezcenne w obronie. Tomasz Płonka stanowi kawałek historii Izolatora Boguchwała. Swego czasu próbował swych sił w Resovii. Tam szybko mu podziękowano. Chyba za szybko, bo rosły napastnik udowodnił w kolejnych sezonach, że nie zapomniał, jak się strzela gole. Pochodzi z Trzebowniska, co dobrze wróży. Wszak z tej z miejscowości wywodzą się tak zasłużeni dla Stali gracze, jak Paweł Kloc i Mateusz Rzucidło.

Ciekawą biografię ma Julien Tadrowski. Polski Francuz jako nastolatek grywał w drużynie z Pavardem, a uprzykrzał życie innym mistrzom świata jak Pogba, Varane i Umtiti.

Stal ma grać ofensywnie, dominować. Niedźwiedź zapowiada wręcz styl, jakiego w Polsce nikt nie widział. Jest przekonujący, ale zapewne zna powiedzenie, że „rewolucja pożera własne dzieci”, toteż przytomnie zastrzega, iż piłkarze potrzebują czasu na zrozumienie nowej gry i nabycie odpowiednich nawyków.

Michał Wlaźlik, nowy dyrektor sportowy Stali, na przedsezonowej konferencji prasowej przebił niebieski balon, ale nie ma zmiłuj - kibice czekają na coś szczególnego. Na razie są pod wrażeniem wykonanego przy pomocy drona nagrania z prezentacji drużyny.

Rafał Kalisz, wiceprezes firmy Fibrain, sponsora Stali, grosza na nowy projekt nie żałuje. Sam sztab trenersko-medyczny liczy 7 osób. Szef Stali zapewnia, że nie jest w gorącej wodzie kąpany. Z Niedźwiedziem podpisał 4-letni kontrakt. To jest jednak piłka nożna i każdy trener, każdy piłkarz wie, że w tej zabawie cierpliwości swego dobrodzieja na próbę wystawiać nie warto.

Wólczanka była jedną z rewelacji poprzedniego sezonu. Przed obecnym okazała się dość aktywna na transferowej giełdzie, ale wyjściowa jedenastka nie ulegnie większym zmianom. Trener Grzegorz Sitek mówi o utrzymaniu, prezes Mariusz Olejarka jest bardziej odważny. - Chcielibyśmy namieszać, należeć do najlepszych - podkreśla. Łatwo nie będzie, ale Wólczanka jest organizacyjnie stabilnym klubem, piłkarze są zgrani i ma prawo marzyć o dobrym wyniku.

Może być jednak trudno na samym początku sezonu. Drużyna nie jest już beniaminkiem, toteż układający terminarz nie patyczkowali się i w pierwszych kolejkach zaplanowali jej rywali z wysokiej półki. Już na inaugurację Pietluch i spółka będą mogli sprawdzić w Rzeszowie, ile na ten moment warta jest ekipa biało-niebieskich.

Po dwóch latach do 3 ligi wraca Sokół Sieniawa. Niby będzie nowy w stawce, ale tłum jego graczy doskonale zna realia gry w wyższej klasie. Klub stracił wprawdzie trenera Marcina Wołowca, jednak Szymon Szydełko to też solidna marka. W JKS-ie był o włos, by wykonać z powodzeniem „misje niemożliwe”. Nie wyszło, za to kilku graczy z Jarosławia podążyło za swym trenerem.

Damian Skała nie uchował się w Stali, co tylko ucieszyło kibiców Sokoła, bo wcześniej obrońca zapisał ładną kartę w sieniawskiej ekipie. Sokół chce się utrzymać, ale jego coach na pewno kombinuje, jakby tu skoczyć do gardła możnym tej ligi.

Jeśli chodzi o faworytów spoza regionu, liczyć się powinny Chełmianka, KSZO i oczywiście Motor. Lublinian nie zbawił Marcin Burkhardt. Czy zrobi to teraz Grzegorz Bonin? Mecz Stal - Motor dopiero 20 października. Wtedy będzie już co nieco wiadomo... Tomasz Ryzner