Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oferta dla Ermolenki

MAREK BLUJ
XIX Żużlowy Memoriał im. Eugeniusza Nazimka stał na wysokim poziomie i przeszedł do historii jako najbardziej emocjonujący. Marna to jednak pociecha dla ekipy rzeszowskiego Jasolu, bo kontuzji nabawili się dwaj Rafałowie - Wilk i Trojanowski, a w niedzielę ligowy mecz ze Startem Gniezno. Działacze skontaktowali się z Samem Ermolenką.

Dziś w "Nowinach"

Dziś w "Nowinach"

Czech Bohumil Brhel, jeżdżący m.in. w barwach Jasolu Rzeszów, awansował do półfinałów indywidualnych mistrzostw świata.

Podczas 17. wyścigu niedzelnych zawodów w wejściu w czwarty łuk w motocyklu Trojanowskiego urwał się wężyk paliwowy; silnik nagle zgasł, a "Trojan", znajdujący się na drugim miejscu (za Piotrem Winiarzem), postanowił zjechać pod bandę. Tamtym torem akurat pędził Wilk. Doszło do groźnej kolizji. Wilk doznał złamania kości promieniowej i wrócił ze szpitala z ręką (prawą) na temblaku. Będzie musiał pauzować około czterech tygodni. Trojanowski odczuwa olbrzymi ból pleców i klatki piersiowej. Myślał nawet, że złamał żebra, ale na podejrzeniach się skończyło.
- Nadal bardzo boli, ciężko mi się oddycha, ale na szczęście prześwietlenie wykluczyło złamania. Mam stłuczone żebra i łopatkę. Do meczu jeszcze parę dni, mam więc nadzieję, że wydobrzeję i przeciwko Startowi wystąpię - mówi "Trojan". - W memoriale szło mi coraz lepiej. Zawaliłem wprawdzie jeden wyścig, ale przywiozłem dopiero silniki od Lauscha po remoncie i jechałem trochę w ciemno. No i ten defekt...

Tomasz, co masz?

Kibice z niepokojem śledzili jazdę Tomasza Rempały, który zdołał wywalczyć tylko jeden punkt. - Nic mi nie szło, nie wiem, co się stało. Jeździłem na tym samym motocyklu, co w lidze. Całe szczęście, że nie był to mecz ligowy. Biorę silnik i udaję się do mechanika, na pewno coś poradzi - komentował przyczyny niepowodzeń Tomek.
Pecha miał także Łukasz Golonka, któremu rozleciał się silnik. W obliczu takich problemów, działacze sekcji jeszcze w niedzielny wieczór skontaktowali się z Amerykaninem Samem Ermolenką przedstawiając mu ofertę startów w barwach Jasolu. Amerykanin najpierw powiedział, że po przykrych doświadczeniach z poprzednimi pracodawcami o Polsce nie chce nawet słyszeć, ale potem stwierdził, że się musi zastanowić. W poniedziałek rzeszowianie wysłali mu faksem stosowną ofertę.

"Jankes" się pożegnał

Podczas kiedy gospodarze martwili się, co to będzie, goście memoriału, mniej lub bardziej zadowoleni, pakowali manatki. - Zawody były ciekawe i mogły się podobać - oceniał Roman Jankowski z WKM-u Warszawa, weteran krajowych torów. - Jeżeli chodzi o mnie, to niepotrzebnie po drugim biegu pomieszałem w przełożeniach, i choć dwukrotnie prowadziłem, spadłem na trzecią pozycję. Ale mówi się trudno, człowiek w każdym wieku popełnia błędy. To był chyba ostatni w mojej karierze występ w Rzeszowie, gdzie zawsze lubiałem startować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24