Okrzyki przeciw PiS na koncercie KSU w Ustrzykach Dolnych. Policja prowadzi dochodzenie. Skomentował to Krzysztof Skiba

Sytuację skomentował w ub. piątek na swoim profilu na Facebooku znany muzyk Krzysztof Skiba, opatrując swój post nagłówkiem "W oparach absurdu".

- Tak jak za dawnych czasów w moim domu pojawili się wczoraj panowie wiadomego resortu. W PRLu byli to mało kulturalni panowie z SB, którzy dokonywali rewizji w mieszkaniu szukając wrogich, antykomunistycznych materiałów i ulotek. Tym razem byli to dwaj kulturalni policjanci z dzielnicowego komisariatu. Przybyli aby mnie przesłuchać

- napisał lider zespołu Big Cyc i przedstawił sprawę, której wizyta dotyczyła.

W sierpniu ub. roku Krzysztof Skiba prowadził imprezę, z okazji 40-lecia pracy scenicznej KSU. Jubileuszowy koncert na stadionie w Ustrzykach Dolnych zgromadził 10 tysięcy fanów Eugeniusza "Siczki" Olejarczyka i jego grupy.

Pod koniec koncertu na scenę wniesiono urodzinowy tort a Skiba zaprosił burmistrza Bartosza Romowicza. Wcześniej zaproponował, w nawiązaniu do słynnej piosenki KSU "Jabol punk", zbudowanie w Ustrzykach Pomnika Polskiego Jabola.

- Propozycja miała charakter humorystyczny i tak też przyjął ją burmistrz miasta Bartosz Romowicz, który zespołowi KSU na urodziny podarował butelkę kultowego wina - relacjonuje Krzysztof Skiba.

Burmistrz został przedstawiony jako wielki fan KSU, człowiek, który wychował się na polskim rocku. - Rzadko się zdarza, aby na południu Polski burmistrzem miasta był ktoś nie z PiS - dodał Skiba.

Po tych słowach publiczność zaczęła skandować głośno "J...ć PiS, j...PiS". Trwało to ok. 20 sekund. - Ja tego nie powiedziałem - reagował ze sceny Skiba. - Jak Brudziński będzie chciał wam wystawić mandat, to chyba zbiorowy.

Okazało się, że kilka miesięcy później policja rzeczywiście wszczęła dochodzenie. Jak napisał Krzysztof Skiba na swoim profilu, okrzykami "J...ć PiS" i propozycją budowy Pomnika Polskiego Jabola poczuł się obrażony obywatel miasta, który na koncercie nie był, ale zobaczył fragmenty na YouTube.

Nikt stojący na scenie, ani ja, ani zespół, nie inicjował tych okrzyków - pisze Skiba. - Po prostu była to spontaniczna reakcja publiczności, która w demokratycznym państwie ma przecież prawo krzyczeć co się jej podoba

Muzyk podał nazwisko autora doniesienia, to lokalny przedsiębiorca. Rozmawialiśmy z nim wczoraj, ale odmówił jakiegokolwiek komentarza. - Trwa dochodzenie i nie mogę udzielać żadnych informacji - skwitował.

Także policja w Ustrzykach Dolnych nie podaje żadnych szczegółów, zasłaniając się tajemnicą postępowania.

W tej sprawie był już dwa razy przesłuchiwany Bartosz Romowicz, burmistrz Ustrzyk Dolnych. Jaki jest jego pogląd na sprawę?

- Jeśli obywatel czuje się urażony, ma prawo składać zawiadomienie - mówi. - Ja mam 31 lat i wychowałem się w państwie, w którym nie ma cenzury. Mamy demokrację, jest wolność słowa, każdy ma prawo do wyrażania swojej opinii. A czy to prawo zostało nadużyte, niech to ocenią organy państwa - w myśl przepisów prawa a nie woli politycznej.

Burmistrz dodaje, że w jego opinii cała ta sprawa ma kontekst polityczny. - A ja uważam, że my tutaj w Ustrzykach mamy ważniejsze rzeczy do zrobienia.

ZOBACZ TEŻ: Krzysztof Skiba w "Studio Winda". Jak odpowiadał na pytania?