MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Olieg Achrem: w rewanżu musimy robić swoje

Marek Bluj
Belgowie mieli sporo kłopotów z rozczytaniem gry Oliega Achrema.
Belgowie mieli sporo kłopotów z rozczytaniem gry Oliega Achrema. Krzysztof Kapica
Rozmowa z Oliegiem Achremem, kapitanem Asseco Resovii, po zwycięstwie w pierwszym meczu I rundy fazy play-off Ligi Mistrzów z belgijskim Knack Roeselare.

- Gratulacje za zwycięstwo nad Knack Roeselare. Było ciężko. Przy stanie 1:9 można się było załamać. Ale nie wy...
- Sam byłem zaskoczony, tym jak bardzo nerwowo i niepomyślnie rozpoczęliśmy to spotkanie. Mieliśmy nawet dobre przyjęcie, ale nie mogliśmy skończyć piłek, mieliśmy problemy w ataku, Bardzo cieszy, że wróciliśmy do swojego rytmu. Byliśmy bardzo skoncentrowani, graliśmy jak drużyna, działaliśmy jak maszyna.

- Kapitan Achrem "pociągnął" kolegów w drugim secie, zresztą potem także skutecznie atakowałeś...
- Nie przesadzajmy. Graliśmy całą drużyną, każdy z nas walczył, bardzo chciał wygrać to spotkanie, dawał z siebie wszystko, każdy robił maksymalnie, co można było. A to, że dostawałem więcej piłek, wcale jeszcze nie oznacza, że pociągnąłem grę. Po prostu zrobiłem swoje.

- Bardzo często obijaliście blok Belgów. To był element taktyki?
- Staraliśmy się grać cierpliwie, bo zespół z Roeselare popełnia bardzo mało błędów. Belgowie szanują piłkę, w kontratakach też nabijają ją na blok, aby później przeprowadzić następną, bardzo dobrą akcję. Staraliśmy się grać takim samym systemem.

- Jak oceniasz szanse na awans przed środowym rewanżem. 50:50, czy może 51:49 dla was?
- Nie chcę spekulować. Na pewno będzie nam bardzo ciężko. Rywale grają u siebie. Wygraliśmy bitwę, ale przed nami jeszcze wojna. W rewanżu musimy wyjść na boisko bardzo skoncentrowani, zapomnieć o wyniku z Rzeszowa, tylko robić swoje, walczyć o każdą piłkę, grać na maksa.

- W sobotę inny bardzo ciężki i bardzo ważny mecz ze Skrą Bełchatów w Rzeszowie. Każde spotkanie Resovia kontra Skra, to coś więcej niż mecz...
- Na razie jeszcze nie myślę o Skrze. Jest to beż wątpienia bardzo dobry, bardzo mocny zespół, dowodem jest to, że lideruje w tabeli. Niezależnie, że mamy Ligę Mistrzów, musimy się do tego spotkania bardzo dobrze przygotować, walczyć na boisku i dołożyć maksimum wysiłku, starań i możliwości, aby wygrać ten pojedynek, zwłaszcza, że gramy w naszej hali.

- Może wokół tych meczów robi się zbyt dużo szumu, ale przecież grają dwa najlepsze zespoły w lidze i nic dziwnego, że kibice czekają na te starcia, bo wyzwalają one w nich dużo emocji. U was także przed potyczkami z ekipą z Bełchatowie bardziej niż przed innymi rośnie adrenalina?
- Czy ja wiem?... Powtarzam, Skra to bardzo mocny zespół, ale niezależnie od przeciwnika zawsze staramy się być bardzo mocno skoncentrowani i zmotywowani, bo zwłaszcza u siebie musimy dobrze grać i wygrywać, dawać kibicom jak najwięcej powodów do radości, a oni muszą nas podtrzymywać na duchu i być naszym siódmym zawodnikiem.

Emocje po Roeselare

Środa, czyli następny dzień po wyczerpującym spotkaniu z Roeselare (3:1), była dla naszych zawodników jednym dniem na złapanie oddechu. W sobotę znów trzeba zagrać na cały gaz, czy nie zabraknie pary?
- Mamy szeroki skład. W środę chłopcy trochę odpoczną, bo są zmęczeni po meczu z Belgami. Następnie będziemy przygotowywać się do sobotniego spotkania z Bełchatowem. Będzie dobrze... - mówił Marcin Ogonowski, drugi trener resoviaków.

Nasi zawodnicy byli zmęczeni, ale zadowoleni. Zagrali fajny mecz, oczywiście z wyjątkiem początku. - Cieszymy się, że po bardzo złym początku pierwszej partii zaczęliśmy wracać do swojej gry. Wierzyliśmy w swoje umiejętności, że tak na pewno nie będzie do końca meczu. Cieszy wygrana, ale także cieszy styl. Myślę, że był to najlepszy mecz w tym sezonie. Cała hala wspaniale nas dopingowała i żyła z nami tym meczem - chwalił kibiców Dawid Konarski, atakujący Asseco Resovii.

Belgowie wyjeżdżali z Rzeszowa bardzo zawiedzeni, zwłaszcza, że była to ich pierwsza porażka w tym sezonie oraz, że tak dobrze rozpoczęli pojedynek z Resovią, a potem dostali baty. Myśleli pewnie, że jak poradzili sobie z wicemistrzem Polski - ZAKSĄ, to mistrzowi naszego kraju też dadzą radę.

- Nie potrafiliśmy utrzymać wysokiego poziomu z pierwszego seta, a w meczu z Resovią to było warunkiem powodzenia - kręcili głowami trener Emile Rousseaux i kapitan Hendrik Tuerlinckx.

- Wpływ na naszą grę miała przerwa świąteczna. Przed nią graliśmy lepiej - tłumaczył szkoleniowiec mistrzów Belgii.

Belgowie piszą, że porażka z mistrzem Polski wcale nie przynosi ekipie Knack żadnej ujmy. Nasz zespół udowodnił, że jest dobrą drużyną, a w rewanżu 22 stycznia (godz. 20.30) sprawa awansu będzie otwarta. Siatkarze Asseco Resovii awansują do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, nawet, jeśli przegrają w rewanżu - 2:3. W przypadku przegranej 1:3 lub 0:3, o awansie zadecyduje złoty set.

- Pojedziemy wygrać. Nie myślimy o porażce - stanowczo stwierdza Dawid Konarski, atakujący naszej drużyny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24