MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Opinie po przerwanym spotkaniu Orła Przeworsk z Żurawianką Żurawica

Marcin Jastrzębski
Pojedynek Orła z Żurawianką zakończył się po 63 minutach gry.
Pojedynek Orła z Żurawianką zakończył się po 63 minutach gry. fot. Grzegorz Kostka
Czwartkowe spotkanie IV ligi: Orzeł Przeworsk - Żurawianka Żurawica zostało przerwane w 63. minucie, kiedy to piłkarze Żurawianki nie mogący się pogodzić z decyzjami sędziego głównego Marcina Raka zeszli z boiska.

Do tego momentu Orzeł prowadził różnicą dwóch bramek. Mecz był bardzo zacięty, nie brakowało ostrych starć, ze spuchniętą kostką mecz zakończył Maciej Bąk.

Agresywnie czy brutalnie?
- Żurawianka od początku sprawiała wrażenie jakby grali za karę i cały świat był przeciwko nim - mówi nasz obecny na meczu informator.

- Sędzia nie radził sobie, piłkarze grali ostro, momentami brutalnie, a nie otrzymywali za to adekwatnych kar. W postawie sędziego widzę przyczynę całego zamieszania - odpowiada Kazimierz Śliwa, prezes Żurawianki.

- Mecz był twardy, obu zespołom trzeba było punktów. Sędzia długo był pobłażliwy dla wulgarnych, niemiłych komentarzy pod własnym adresem. W końcu zareagował, a goście zaskoczyli wszystkich... zeszli z boiska - opisywał Arkadiusz Gagat, prezes Orła.

Całe zamieszanie zaczęło się w 60. minucie od brzydkiego faulu Łukasza Laski na Macieju Bąku, za co obrońca Orła dostał żółty kartonik, a goście domagali się czerwonej kartki. Po tej decyzji arbitra i ostrych protestach przyjezdnych posypały się kolejne kartoniki dla piłkarzy z Żurawicy. Pierwszym "poszkodowanym" został Łukasz Bąk (druga żółta kartka, obie za dyskusje z arbitrem) - domagał się surowszej kary dla Laska. "Żółto" w międzyczasie zarobił Łukasz Mach.

Obrazili się
Wtedy do sędziego dobiegł krewki Paweł Duński. Musiał mocno obrazić Raka, bo ten nie wahał się pokazać mu czerwonej kartki. Duński nie miał ochoty schodzić z boiska, trwała dyskusja i "przepychanki". Po chwili, zawodnicy gości zbuntowali się i udali się do szatni.

W międzyczasie nie szczędzili obelg wypowiadanych pod adresem sędziego.

- Decyzja o zejściu z boiska była podyktowana troską o własne zdrowie, sędzia nie panował na tym, co się działo na boisko. Na pewno nie obrażaliśmy się na otrzymane kartki, a na brutalną grę Orła. Były faule kwalifikujące się na czerwone kartki, za które sędzia nie chciał dawać kar - tłumaczył Rajmund Gorczyca, trener Żurawianki.

- Sędzia zawsze ma rację, niezależnie od tego, jaki ma dzień, trzeba mieć wobec niego respekt. Słaby poziom sędziowania nie jest żadnym usprawiedliwieniem dla niesportowego zachowania - dodaje prezes Orła. Żurawianie mają świadomość tego, że zostaną ukarani.

- Spokojnie czekamy na decyzję Wydziału Gier, nie zamierzamy robić żadnych nerwowych ruchów - kończy prezes Żurawianki. Na meczu nie było obserwatora.

Żurawianka najpewniej zostanie ukarana karą finansową i walkowerem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24