Opinie trenera i siatkarzy Asseco Resovii: Włosi byli lepsi

- W grze naszej drużyny było wiele rzeczy negatywnych, ale było także wiele rzeczy pozytywnych. Mocno ryzykowaliśmy zagrywką, stąd duża liczba błędów w tym elemencie; oddaliśmy 23 punkty. Musieliśmy podjąć to ryzyko, ponieważ skrzydłowi gospodarzy grali na ogromnej skuteczności - oceniał Kowal.

- Znów dała o sobie znać niefrasobliwość w końcówkach, zwłaszcza w pierwszym secie, w którym mogliśmy doprowadzić do gry na przewagi - dodał.

Zdaniem naszego szkoleniowca pozytywy to powrót do gry Zbigniewa Bartmana i Alka Achrema.

- Wielkie uznanie dla tego drugiego, który rozegrał przyzwoite spotkanie, widać u niego chęć gry i charakter, którego nasz zespół potrzebuje - dodał Kowal.

- Wyszliśmy na boisko, aby odrobić straty z meczu w Rzeszowie. Niestety, zbyt dużo zepsuliśmy zagrywek, którą staraliśmy się wywrzeć presję na rywalach. W trzecim secie graliśmy cierpliwie, dobrze blokiem i w kontrataku, dobrze zagrywał Piotrek Nowakowski i przy jego zagrywce wygraliśmy końcówkę. Takiej cierpliwości zabrakło nam w końcówkach innych setów - komentował nas środkowy Wojciech Grzyb.

- Zbyszek Bartman sam potrafi przesądzić o losach setów, czy meczu, ale w tym spotkaniu wystąpił po kontuzji, gdyby nie miał tego urazu byłby z pewnością jeszcze skuteczniejszy. Choć nie jest to usprawiedliwieniem, bo zespól gospodarzy też grał w osłabieniu z powodu kontuzji - przyznał "Grzybek".
Resovia wraca do Polski w czwartek. Około godziny 16.30 nasza drużyna ma wylądować w Krakowie. Prosto z lotniska pojedzie do Częstochowy, na rozpoczynający się w sobotę finałowy turniej Pucharu Polski.

Podopieczni trenera Andrzeja Kowala w sobotnim półfinale zmierzą się o godz. 18 z Delectą Bydgoszcz. W drugim półfinale ZAKSA zagra z Jastrzębskim Węglem.