Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Osuwiska zniszczyły im domy. Urzędnicy nie spieszą się z pomocą

kmularz
Edward i Katarzyna Patruś z córką Julią: Mieliśmy niewielki dom, ale własny. Boimy się o przyszłość. Siedzimy, myślimy, siwych włosów od zmartwień przybywa. Budzimy się z płaczem w nocy. Nie mamy pracy, nie stać nas na odbudowę domu. Pieniądze, które dostaliśmy wystarcza tylko na bieżące potrzeby.
Edward i Katarzyna Patruś z córką Julią: Mieliśmy niewielki dom, ale własny. Boimy się o przyszłość. Siedzimy, myślimy, siwych włosów od zmartwień przybywa. Budzimy się z płaczem w nocy. Nie mamy pracy, nie stać nas na odbudowę domu. Pieniądze, które dostaliśmy wystarcza tylko na bieżące potrzeby. Fot. Wojciech Zatwarnicki
Poszkodowani przez osuwiska są zrozpaczeni. - Nie wiemy, czy burzyć, czy odbudować nasz dom. Prawie trzy miesiące czekamy na ekspertyzy budowlane, geologiczne, odszkodowanie i zasiłki. Co dalej będzie z nami, przecież zbliża się zima - mówi rodzina Patrusiów z Lubeni.

Osuwiska dotknęły aż 14 powiatów, 40 gmin. Największe szkody wyrządziły w pow.: strzyżowskim, dębickim, ropczycko - sędziszowskim, jasielskim i rzeszowskim. Wg danych z 20 sierpnia, ziemia uszkodziła 734 domy. 59 nadaje się do rozbiórki. W przypadku 660 nadzór budowlany zlecił wykonanie ekspertyz budowlanych i geologicznych. Robią je osoby z wykształceniem budowlanym z uprawnieniami, rzeczoznawcy i instytuty. Obie kosztują 5 tys. zł. Płaci za nie państwo.

Kilkuset ludzi, którym osuwająca się ziemia zniszczyła domy przyjechało wczoraj do Urzędu Marszałkowskiego na spotkanie zorganizowane przez Caritas. Chcieli dowiedzieć się, na jaką pomoc
mogą liczyć. Wśród nich byli Katarzyna i Edward Patrusiowie z Lubenii, pow. rzeszowski.

Ziemia zniszczyła nasz dom

- To było na początku czerwca, po ulewach - wspominają dramatyczne chwile. - W nocy usłyszeliśmy jakby chrobotanie myszy. Zaczęła pękać ściana, za wersalką pojawiła się szczelina. Nazajutrz przyjechali urzędnicy z nadzoru budowlanego, obejrzeli, pozwolili jeszcze mieszkać.

Jednak tydzień później inspektorzy nakazali wyprowadzkę. 30 - letni dom coraz mocniej pękał i groził zawaleniem. - W jednym miejscu szczelina była tak duża, że przecisnąłbym się przez nią - dodaje pan Edward.

Schronili się u rodziców

- Jest ciasno i ciężko. Dłużej nie da się tak żyć - mówią Patrusiowie. - Bez pomocy państwa nie odbudujemy domu. Dotychczas dostaliśmy 6 tys. zł zasiłku z opieki społecznej i pomoc od Caritasu. Za 8 tys. domu nie odbudujemy.

Patrusiowie ubolewają, że tak długo muszą czekać na ekspertyzy budowlane i szacowanie szkód przez ubezpieczyciela.

- Stoimy w miejscu, a zima za pasem. Remontu nie rozpoczniemy, bo dom najpewniej trzeba rozebrać. Rozbiórki też nie zaczniemy bez decyzji nadzoru budowlanego. Nic nie ruszamy, żeby PZU miało obraz faktycznych strat.

Może się okazać, że nie będą mogli odbudować się na 17 - arowej działce. Nie wiedzą, czy dostaną coś w zamian.

Obiecano specjalną pomoc

Geolog wojewódzki przekonuje, że nie da się przewidzieć, kiedy ziemia się osunie. Nie da się więc ludzi ostrzec. Natomiast poszkodowanym, którzy zamierzają odbudować się, radzi poprosić o pomoc geologów. Oni ocenią, czy w danym miejscu występuje ryzyko osuwania się ziemi.

Poszkodowanym skończono wypłacać zasiłki po 6 tys. zł. Mogą się starać o pieniądze na odbudowę lub remont domów i zakup niezbędnego wyposażenia. Są dwie stawki: do 20 tys. zł (wystarczy tu oświadczenie, że szkody nie przekroczyły tej kwoty, rodzina rozlicza się pokazując rachunki i faktury) oraz od 20 do 100 tys. zł (kwota uzależniona od wyceny szkód przez rzeczoznawcę). Wielu poszkodowanych liczy, że państwo wprowadzi obiecywane programy specjalne.

- Od maja słyszymy że ci, którzy stracili droższe domy, dostaną więcej pieniędzy. Czekamy na decyzję, ile to jeszcze potrwa? Tak nie można ludzi traktować! - oburzają się.

Nie wiedzą, czy zacisnąć zęby i czekać, czy starać się o mniejsze kwoty.

- Słyszałem, że jak nie zdecydujemy się na mniejszą pulę przed końcem roku, to te pieniądze przepadną. Z drugiej strony, dlaczego mam się zadowolić niższą kwotą, skoro za miesiąc może się okazać, że programy specjalne jednak będą - nie kryje frustracji mieszkaniec podrzeszowskiej Matysówki. - Jedno jest pewne. Za 100 tys. zł domu nie da się postawić na nowo.

Dariusz Tracz, dyr. wydziału polityki społecznej urzędu wojewódzkiego radzi cierpliwość: - Decyzja o terminie uruchomienia tych programów zależy od ministerstwa spraw wewnętrznych i administracji.
Uspokaja, że żadne pieniądze poszkodowanym nie przepadną.

Władze gmin tłumaczą, że opóźnienia w pracach ekspertów wynikają z rozmiaru klęski i dużej liczby poszkodowanych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24