MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Oszuści na celowniku podkarpackiej policji

Karolina Jamróg
Archiwum policji
Pożyczają pieniądze, potem znikają. Ich łupem pada od kilku do kilkudziesięciu tys. zł, ich ofiarami są zarówno znajomi jak i banki. Wśród osób poszukiwanych listami gończymi przez Prokuraturę Rejonową dla miasta Rzeszów znajdują się m.in. Krystyna Zaborska z Rzeszowa i Roland Tyszkiewicz z Koszalina.

Poszukiwani listem gończym

Na Krystynie Zaborskiej ciąży zarzut oszustwa, które polegało na przywłaszczeniu pieniędzy. Kobieta była pracownicą jednego z banków. Pracowała jako kasjerka. Przywłaszczyła pieniądze jednego z klientów, podrabiając jego podpis na dokumentach. Chodzi o kwotę 6 tys. dolarów i 6,5 tys. zł. Przestępstwa miała dokonać między sierpniem a listopadem 2001 roku. Grozi jej do 5 lat pozbawienia wolności.

Rolnad Tyszkiewicz ma na swoim koncie 5 oszustw. Wszystkich dokonał w 2005 roku. Oszukał małżeństwo z Rzeszowa, od których pożyczył ponad 21 tys. zł tłumacząc, że potrzebuje pieniędzy na leczenie. W ten sam sposób oszukał mieszkankę Rzeszowa. Kobieta straciła około 4 tys. zł. 3 mężczyzn oszukał biorąc od nich 950 zł. Obiecywał, że znajdzie im pracę w Niemczech.

Bez kredytu i z zarzutami

- Prowadzimy też dużo spraw związanych z wyłudzaniem kredytów. Przestępstwa te są dokonywane w czasem bardzo prymitywny sposób. Osoba, które chce wyłudzić kredyt posługuje się fałszywymi dokumentami, np. przynosi do banku zaświadczenie, z którego wynika, że zarabia więcej, niż w rzeczywistości - mówi Łukasz Harpula, zastępca Prokuratora Rejonowego dla miasta Rzeszów.

I dodaje: - Już samo posłużenie się w banku w celu uzyskania kredytu nierzetelnymi dokumentami, na przykład pisemnym oświadczeniem o wyższych niż w rzeczywistości zarobkach bądź podanie nieprawdziwych danych odnośnie sytuacji materialnej jest przestępstwem, za które grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Dlatego często taki oszust nie tylko wychodzi z banku bez kredytu, ale dodatkowo z zarzutami - wyjaśnia.

Banki są ostrożniejsze

- Prawdziwy boom na drobne oszustwa ekonomiczne na szkodę banków już minął. Najczęściej mieliśmy z nimi do czynienia w 2010 i 2011 roku. Wynikało to m.in. z przepisów dotyczących przyznawania kredytów, które pozwalały zaciągnąć pożyczkę w bardzo szybki sposób, bez potrzeby przynoszenia wielu zaświadczeń, a weryfikacje dokumentów przedstawianych przez klientów były bardzo powierzchowne. Klienci podrabiali potrzebne podpisy, przedkładali PIT -y swoich znajomych, zmieniając tylko dane osobowe. Banki dawały się złapać na te haczyki. Dlatego pracownicy zaczęli dokładnie sprawdzać wszystkie wnioski i liczba oszustw mocno się zmniejszyła. - mówi kom. Paweł Międlar, rzecznik podkarpackiej policji.

Policjanci przyznają, że problemem jest podstawianie osób, które mają się starać o kredyt, tak zwanych słupów. - Słupami nie są jak to wcześniej bywało osoby z marginesu społecznego, ale właściciele firm, którzy prowadzą działalność po ty, by móc wyłudzać kredyty - tłumaczy kom. Międlar.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24