Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Padła twierdza Arena Lublin. Trzecioligowy Motor przegrał z Resovią Rzeszów 1:2

Marcin Puka
Piłkarze Motoru Lublin przegrali pierwszy mecz przed własną publicznością w tym sezonie. Żółto-biało-niebiescy ulegli Resovii 1:2 i tym samym stracili fotel lidera trzeciej ligi. Po raz ostatni ekipa z Koziego Grodu musiała uznać wyższość rywala na Arenie 12 października 2016 roku. Wtedy jeszcze pod wodzą Jacka Magnuszewskiego Motor nie sprostał KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski, ulegając 0:1. Trzeba przyznać, że Resovia wyjątkowo nie leży Motorowi. W Lublinie "pasiaki" nie przegrały od sześciu lat. Rzeszowianie są na razie jedynym zespołem, który dwukrotnie w bieżącej kampanii wygrał z żółto-biało-niebieskimi.

Żółto-biało-niebiescy do sobotniej potyczki ponownie przystąpili bez zawieszonego Marcina Sasala, którego na ławce trenerskiej zastąpił Piotr Zasada. W porównaniu do pierwszego wiosennego meczu z Podlasiem Biała Podlaska, w składzie Motoru doszło do kilku zmian. Między innymi po wyleczeniu kontuzji na boisku w miejsce Dmytro Kozbana pojawił się najlepszy snajper trzeciej ligi, Konrad Nowak.

Lublinianie chcieli pokonać rywala z Podkarpacia i powiększyć przewagę nad resztą stawki. Jednak także goście mieli swoje plany i na Lubelszczyźnie chcieli sprawić niespodziankę, zbliżyć się do Motoru i jeszcze włączyć się do walki o najwyższe cele. Dodajmy, że Resovię wspierała liczna grupa kibiców.

Pierwsze minuty to ataki Motoru. Po 120 sekundach gry poprzeczkę po podaniu od Dawida Dzięgielewskiego ostemplował Nowak. Za chwilę dobrze w obronie spisał się Artur Gieraga, powstrzymując szarżę Resovii.

Następnie na boisko było już o wiele spokojniej. Obydwie ekipy nie potrafiły przeprowadzić jakiejś składnej akcji, nie chcąc podejmować zbytniego ryzyka.

Wreszcie w 15. min. Motor znów pokazał, że jest głównym faworytem do gry w wyższej lidze. Patryk Słotwiński zagrał piłkę do Pawła Kaczmarka, lecz doświadczony pomocnik nieznacznie chybił celu. To się zemściło w 18. min. Po wrzutce z autu Pawła Sochę mocnym strzałem pokonał Bartłomiej Buczek i na trybunach przez chwilę pojawiła się konsternacja.

Motor nie miał wyjścia i musiał rzucić się do ataków. Jednak zbyt lekko piłkę uderzał z dystansu pozyskany zimą Szymon Zgarda, ale później optyczną przewagę osiągnęli biało-czerwoni. Dobrze jednak spisywał się Socha, który w 30. min. nie dał się zaskoczyć Szymonowi Kalincowi.

Miejscowi próbowali przenieść ciężar gry pod pole karne przeciwnika i trzeba przyznać, że to im się udawało, ale z drugiej strony nie przynosiło to jakiegoś poważniejszego zagrożenia.

Ataki się jednak opłaciły. W 40. min. po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Marcina Burkhardta najwyżej wyskoczył Szymon Kamiński i "główką" skierował piłkę do bramki strzeżonej przez Piotra Gnatka. To trzecia bramka Motoru na trzy strzelone w rundzie wiosennej ze stałego fragmentu gry.

Pod koniec pierwszej połowy bramkarza gości próbował jeszcze pokonać Dzięgielewski, lecz piłka po woleju pomocnika została zablokowana przez obrońców z Rzeszowa.

W drugiej odsłonie początkowo znów było spokojnie, ale wraz z upływem czasu dominowali gospodarze. W 53. min. kibice liczyli, że Motor wyjdzie na prowadzenie. Przed taką szansą stanął Burkhardt, ale piłka po strzale z rzutu wolnego byłego reprezentanta Polski trafiła w mur. W 59. min. bliski powodzenia był ponownie Kamiński. Młodzieżowiec ekipy z Koziego Grodu uderzył piłkę z około 11 metrów, ta odbiła się od jednego z obrońców Resovii i nieznacznie minęła słupek bramki. Przyjezdni odpowiedzieli strzałem Michała Ogrodnika wyłapanym przez Sochę.

W 79. min. miała miejsce kontrowersyjna sytuacja. Goście wykonywali rzut rożny, piłkę w poprzeczkę uderzył Paweł Hass, ta odbiła się nieszczęśliwie od Kamila Oziemczuka, ale wydawało się, że z linii bramkowej zdołał ją wybić Socha. Sędzia był innego zdania, twierdząc, że futbolówka była już w siatce i uznał gola dla Resovii.

Niestety gospodarzom nie udało się już doprowadzić przynajmniej do remisu i musieli się pogodzić z niespodziewaną porażką. Trzeba przyznać, że Motor zagrał słabe spotkanie, chociaż to on prowadził grę, a goście nastawili się na kontry. Resovia nie pokazała wielkiego futbolu, ale była skuteczniejsza i miała więcej szczęścia.

Na pierwsze miejsce w tabeli awansowała Wólczanka Wólka Pełkińska, która zgromadziła 39 punktów, a więc tyle samo, co Motor, ale jesienią ograła lublinian na własnym boisku. Resovia jest w dalszym ciągu czwarta, ale ma już tylko trzy "oczka" mniej od Motoru i jeden mecz rozegrany mniej.

Za tydzień (godzina 15.30), żółto-biało-niebiescy podejmą najgroźniejszego rywala do awansu do trzeciej ligi, inną drużynę ze stolicy Podkarpacia, Stal Rzeszów.

Pozostałe sobotnie spotkania
Wiślanie Jaśkowice – Chełmianka 1:5 (Morawski 27 – Banaszak 21, 73 z rzutu karnego, 83, Pritulak 59, Koszel 86)
MKS Trzebinia – Orlęta Radzyń Podlaski 0:4 (Stanisławski 34, 41, Puton 36, Krawczyk 72)
Soła Oświęcim – Wólczanka Wólka Pełkińska 0:4 (Wrona 25, Szewc 49, Kocur 69, Czyrny 90)
Unia Tarnów – Podhale Nowy Targ 1:3 (Popiela 44 – Ligienza 45, Kuźma 57, Nawrot 66 z rzutu karnego)

Motor Lublin – Resovia 1:2 (1:1)
Bramki: Kamiński 40 – B. Buczek 18, Oziemczuk 79 (samobójcza)
Motor: Socha – Kasolik, Gieraga, Kursa, Słotwiński (72 Tadrowski), Dzięgielewski, Zgarda, Kamiński, Burkhardt (65 Oziemczuk), Kaczmarek (46 Majkowski), Nowak (72 Kozban)
Resovia: Gnatek – Makowski, Domoń, Kantor, Pawlak, Drobot, Adamski (59 Ogrodnik), Kaliniec, Pyrdek (90 Bieniasz), B. Buczek (67 D. Buczek), Hass (85 Frankiewicz)
Żółte kartki: Domoń, Pawlak
Widzów: 4575
Sędziował: Marek Śliwa z Kielc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Padła twierdza Arena Lublin. Trzecioligowy Motor przegrał z Resovią Rzeszów 1:2 - Kurier Lubelski

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24