Park linowy w Rzeszowie będzie gotowy w kwietniu (wizualizacja)

Pomysł budowy parku linowego pojawił się w ubiegłym roku. Do miasta zgłosił się prywatny inwestor, który chciał wydzierżawić pod inwestycję teren w rejonie ul. Szopena, na Olszynkach.

Ponieważ to miejsce często zalewane przez Wisłok, urządzenie atrakcji podwieszonych między drzewami na wysokości od razu przypadło urzędnikom do gustu. Inwestor rozpoczął przygotowania do budowy. Dość niespodziewanie okazało się jednak, że miasto nie wynajmie mu terenu.

- Chociaż pomysł był nasz, urzędnicy zorganizowali przetarg, do którego stanęła jeszcze jedna firma. Prawo dzierżawy terenu wylicytowała za jakąś kosmiczną kwotę, a potem nie podpisała umowy z urzędem miasta. W drugim przetargu też wystartowaliśmy, ale znowu cena poszła za wysoko. Gdybyśmy dalej licytowali, interes byłby dla nas nieopłacalny - mówi Paulina Bedrejczuk, pomysłodawczyni budowy parku linowego.

W tej sytuacji Bedrejczuk zdecydowała, że zbuduje park w innym miejscu. Padło na lasek przy ul. Rodzinnej, bocznej al. Sikorskiego. Budowa już się rozpoczęła.

- Park nazwaliśmy Linoskoczek. Będziemy mieć tu 60 przeszkód przeznaczonych dla dzieci i dorosłych. Uruchomimy kilka torów zawieszonych na różnych wysokościach. Nad bezpieczeństwem gości będą czuwać wykwalifikowani instruktorzy. Ruszamy na początku kwietnia - zapewnia Bedrejczuk.

A co z terenem na Olszynkach? Jak zapewniają urzędnicy, tu także powstanie park. Zgodnie z umową dzierżawy terenu firma z Głogowa Młp. ma zbudować go do 30 czerwca. Jak będzie wyglądał?

- Projektu jeszcze ma. Inwestor ma najpierw sprawdzić, na montaż jakich urządzeń pozwoli mu wytrzymałość drzew - tłumaczy Katarzyna Pawlak z biura prasowego Urzędu Miasta Rzeszowa.

Ponieważ teren jest tu znacznie mniejszy niż na Białej (ma tylko 18 arów i 22 drzewa) można przypuszczać, że park również będzie mniejszy.